You are currently viewing Norweski konflikt przybiera na sile. Zawodnicy za Bråthenem, Stöckl niepewny trenerskiej przyszłości
Halvor Egner Granerud (w żółtym plastronie), po prawej Alexander Stöckl (fot. Daniel Maximilian Milata / Maxim's Sport)

Norweski konflikt przybiera na sile. Zawodnicy za Bråthenem, Stöckl niepewny trenerskiej przyszłości

W ostatnim czasie narciarskie środowisko obiegła informacja o planowanym zakończeniu współpracy na linii Norweski Związek Narciarski – Clas Brede Bråthen. Powodem takiej decyzji władz federacji ma być wewnętrzny konflikt kierownictwa z wieloletnim dyrektorem sportowym kadry skoczków. Teraz na jaw wychodzą kolejne zaskakujące kulisy.

 

Konflikt zakończony rozstaniem?

Braathen Clas Brede WC.Planica.2016 fot.Bartosz.Leja  300x200 - Norweski konflikt przybiera na sile. Zawodnicy za Bråthenem, Stöckl niepewny trenerskiej przyszłości
Clas Brede Bråthen (fot. Bartosz Leja)

Komitet skoków, prezes ds. narciarskich i ja, jako sekretarz generalna, jesteśmy jednomyślni i podtrzymujemy, że dyrektor sportowy Bråthen nie otrzyma propozycji nowego kontraktu, gdy obecny wygaśnie po kwietniu 2022 roku. Nie chcemy komentować niczego więcej poza tym – skwitowała lakonicznie całe zamieszanie Ingvild Bretten Berg występująca z ramienia Norweskiego Związku Narciarskiego (Norges Skiforbund). Zgodnie z tymi słowami i wcześniejszymi rozmowami w zaciszach gabinetów, dyrektor sportowy norweskiej kadry skoków narciarskich, prawdopodobnie straci swoje stanowisko w kwietniu 2022 roku, kiedy wygasa jego obecny kontrakt. Decyzja ta nie została jeszcze ostatecznie potwierdzona, jednak konflikt pomiędzy Bråthenem, a rodzimymi działaczami wydaje się być na tyle duży, że Norweg nie zdoła utrzymać swojego stanowiska.

Jeszcze wczoraj pisaliśmy, że zarzewiem konfliktu mogło być nadmierne (zdaniem federacji) zaangażowanie 52-latka w działania na rzecz rozwoju żeńskich skoków narciarskich. Od dłuższego czasu jest on osobą mocno wspierającą starania skoczkiń o większą liczbę konkursów na najważniejszych imprezach, a także o możliwość organizacji premierowych zawodów w lotach narciarskich. Mimo, iż dzięki temu zaskarbił sobie sympatię samych zawodniczek, najprawdopodobniej podpadł w tej sposób rodzimej federacji, na czele z Erikiem Røste, który poza pełnieniem funkcji prezesa NS, jest również członkiem rady FIS. A to właśnie w stronę Międzynarodowej Federacji Narciarskiej sypie się najwięcej gromów adresowanych przez orędowników rozwoju skoków kobiet. Zarówno zawodniczki, jak i entuzjaści pomysłu lotów pań na „mamutach” twierdzą, że to właśnie niegotowi na zmiany działacze FIS są głównymi hamulcowymi tego pomysłu.

Kolejnym punktem zapalnym na linii Bråthen – Røste, miały być krytyczne komentarze po odwołaniu turnieju Raw Air w marcu tego roku. W związku z pandemicznymi obostrzeniami wprowadzonymi przez norweskie władze państwowe, sytuacja nie była wówczas w pełni zależna od działaczy sportowych, jednak zdaniem Bråthena, inne federacje poradziły sobie z COVID-owym kryzysem znacznie lepiej i doprowadziły do organizacji międzynarodowych zmagań. Według norweskich mediów, w stronę prezesa Norweskiego Związku Narciarskiego miały być również kierowane słowa pretensji o zaniedbanie trudnej sytuacji finansowej tamtejszych skoków narciarskich w dobie gospodarczego kryzysu.

 

Wsparcie zawodników i rozterki trenera Stöckla

I zdaniem wielu norweskich skoczkiń i skoczków, krytyczne nastawienie ich dyrektora sportowego do działań federacji, było jak najbardziej słuszne. Stąd oficjalna prośba kadry narodowej o wyjaśnienie rzeczywistych przyczyn planowanego zakończenia współpracy z osobą tak mocno zaangażowaną w dobro sportowców i całej dyscypliny. Sam trener drużyny mężczyzn Alexander Stöckl, mówi, że cała kadra skierowała w poniedziałek pismo, chcąc uzyskać uzasadnienie decyzji. Kiedy nie otrzymali odpowiedzi, postanowili nagłośnić sprawę.

Po sukcesach ostatnich sukcesach Halvora Egnera Graneruda czy Maren Lundby, nasuwa się pytanie, dlaczego właściwie zarząd Norweskiego Związku Narciarskiego nalega na pozbycie się tak kompetentnego i doświadczonego menedżera, mającego tak duże poparcie pracowników i zawodników. W obronie Bråthena stają już czołowi sportowcy, jak choćby wspomniany Granerud, który w poprzednim sezonie zdobył Kryształową Kulę za wygranie klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. – Bardzo dobrze jest mieć kogoś takiego na stanowisku dyrektora sportowego. Clas staje zawsze po stronie zawodników i pomaga nam doprowadzić się do stanu, w którym jesteśmy gotowi do działania. Jest dobrym partnerem do rozmów. Zawsze wiemy, że mamy go za sobą, kiedy pojawią się jakieś problemy – przyznaje 25-latek.

O znaczącej roli Bråthena w rozwoju norweskich skoków narciarskich mówią też choćby trzykrotna zdobywczyni Kryształowej Kuli i aktualna mistrzyni świata Maren Lundby, czy były mistrz świata w lotach Daniel-Andre Tande. – Kochamy Clasa i widzimy, co udało mu się zbudować. To zupełnie niezrozumiałe. Gdyby jego praca nie przynosiła rezultatów i nie byłby lubiany, zrozumiałabym. Ale na pewno nie o to chodzi – mówi zdegustowana skoczkini. – To strasznie trudna sytuacja, której tak naprawdę nie rozumiemy. Jako zawodnicy jesteśmy z niego bardzo zadowoleni. To także on rozwinął norweskie skoki narciarskie do obecnego, bardzo wysokiego poziomu – wtóruje jej Tande.

Po kolejnych próbach kontaktu trenerów i zawodników z kierownictwem związku narciarskiego, okazuje się, że decyzja Norges Skiforbund może za sobą pociągnąć lawinę niekorzystnych dla „Wikingów” zdarzeń. Już teraz współautor wielu sukcesów Norwegów, trener Alexander Stöckl, zapowiedział, że w przypadku zakończenia współpracy z Bråthenem, także i on będzie musiał się zastanowić nad swoją przyszłością. Jeszcze zimą mówiło się o tym, że Austriak, który z sukcesami od ponad dziesięciu lat prowadzi kadrę Kraju Fiordów, po igrzyskach w Pekinie w 2022 roku, przedłuży kontrakt. Teraz wiele wskazuje na to, że los tej współpracy stanie pod dużym znakiem zapytania. Zapytany przez norweską telewizję NRK o szkoleniową przyszłość bez Bråthena, odparł: – Jeszcze o tym nie myślałem, ale to dziwne uczucie. Kontynuacja współpracy bez Clasa byłaby demotywująca.

 

Bartosz Leja, Anna Fergisz
źródło: dagbladet.no / tv2.no / vg.no

 

 

Dodaj komentarz