You are currently viewing Urša Bogataj już wygrała Grand Prix. „Nie spodziewałam się tego. Teraz już wiem, co muszę robić”
Urša Bogataj (fot. Alexey Kabelitskiy / LOC Chaikovsky)

Urša Bogataj już wygrała Grand Prix. „Nie spodziewałam się tego. Teraz już wiem, co muszę robić”

W dotychczas rozegranych dziewięciu cyklach Letniego Grand Prix kobiet w skokach narciarskich, po zwycięstwo w klasyfikacji generalnej sięgnęły zaledwie dwie skoczkinie: Sara Takanashi oraz Nika Križnar. Już teraz wiemy, że do tego grona dołączy Urša Bogataj. Co sprawiło, że Słowenka tego lata jest tak mocna?

 

Po raz pierwszy zawody Letniego Grand Prix kobiet rozegrano w 2012 roku. Wówczas najlepsza okazała się Japonka Sara Takanashi. I jak się później okazało, fenomenalna zawodniczka z Kraju Kwitnącej Wiśni wygrała także siedem kolejnych edycji cyklu, zatrzymując swój licznik na ośmiu triumfach w „generalce”. Dopiero zeszłoroczną odsłonę, ograniczoną w pandemicznych realiach do jednego konkursu, wygrała Słowenka Nika Križnar.

Po weekendzie w Czajkowskim jest już pewne, że tego lata najlepszą zawodniczką będzie Urša Bogataj. 26-letnia reprezentantka Słowenii rozpoczęła tegoroczne LGP od dwóch zwycięstw na skoczni im. Adama Małysza (HS-134) w Wiśle. Później dorzuciła do tego triumf na Tremplin au Praz (HS-135) we francuskim Courchevel. Jedynie na normalnym obiekcie im. Jiri Raški (HS-106) w czeskim Frensztacie uplasowała się poza podium, na szóstej pozycji. Na dużej Śnieżynce (HS-140) w Czajkowskim zanotowała czwarte zwycięstwo, a także drugie miejsce w niedzielnej rywalizacji. W konkursowych próbach osiągała kolejno 128,5 i 134,5 metra oraz 126,5 i 132 metry.

Jestem po prostu bardzo szczęśliwa. Nie spodziewałam się tego i nie uwierzyłabym, gdyby ktoś mi to wcześniej powiedział. Mam za sobą bardzo ciężki sezon zimowy, ponieważ powróciłam po poważnej kontuzji – wyznała Bogataj po sobotnim zwycięstwie. Przypomnijmy, że Słowenka pod koniec 2019 roku zerwała więzadło krzyżowe przednie w kolanie i uszkodziła łąkotkę, co wiązało się z konieczną operacją i wielomiesięczną przerwą. Po odpuszczeniu całego zeszłorocznego lata, powróciła do zmagań zimą i w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zameldowała się na szesnastej pozycji. Wszystko wskazuje na to, że do kolejnej zimy przystąpi jako jedna z faworytek.

Już od dłuższego czasu można było zauważyć, że podopieczna trenera Zorana Zupančiča jest jedną z silniejszych i bardziej dynamicznych zawodniczek, która miała jednak problemy z kwestiami technicznymi. I to właśnie na tym skupiła się w ostatnich miesiącach 26-latka. – Teraz po prostu już wiem, co muszę robić na skoczni, wyeliminowałam większość błędów. Może do tej pory nie radziłam sobie tak dobrze w ciężkich sytuacjach, ale cieszę się, że tym razem mi się udało i wszystko dograłam. Wciąż pracuję nad elementem lądowania i chcę zmierzać w dobrym kierunku. Moja technika już zimą była całkiem dobra, choć lądowanie szwankowało. Przed zimą nadal muszę jeszcze sporo pracować i mam nadzieję, że nadal będę znajdować się na fali – mówiła po wygranej w Rosji.

Już teraz wiemy, że to właśnie Urša Bogataj zostanie triumfatorką klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix kobiet 2021. Słowenka zgromadziła 520 punktów i na jeden konkurs przed końcem sezonu (w Klingenthal, 2 października) ma już 260 punktów przewagi nad drugą w stawce Sarą Takanashi. Japonka nie ma więc nawet matematycznych szans na doścignięcie rywalki. Dla Słowenki będzie to największy jak dotąd indywidualny sukces w karierze, jednak jak sama przyznaje, największe wyzwania jeszcze przed nią. – Zima jest ważniejsza od lata i latem wszyscy pracują na to, aby być dobrym właśnie zimą – podkreśla przed startem sezonu olimpijskiego.

 

Bartosz Leja,
informacja własna

 

Dodaj komentarz