You are currently viewing Jakub Wolny: „Czuję się bardzo dobrze przygotowany. Czekam na rozpoczęcie zimy”
Jakub Wolny w Oslo (fot. Julia Piątkowska)

Jakub Wolny: „Czuję się bardzo dobrze przygotowany. Czekam na rozpoczęcie zimy”

Jakub Wolny jest tego lata nie tylko jednym z najmocniejszych ogniw reprezentacji Polski, ale także jednym z najlepszych skoczków w całej międzynarodowej stawce. 26-latek wygrał inauguracyjny konkurs Grand Prix w Wiśle, a ostatnio uplasował się na podium Pucharu Kontynentalnego w Oslo. – Czuję się bardzo dobrze przygotowany, fizycznie i psychicznie. Z niecierpliwością czekam na rozpoczęcie zimy – mówi.

 

Zimowym impetem w udany letni sezon

Po rozczarowaniu początkiem sezonu 2020/2021, druga część minionej zimy była w wykonaniu Jakuba Wolnego znacznie lepsza. Lokaty w czołowej dziesiątce w Titisee-Neustadt i Planicy, a finalnie 27. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata pozwalały z dozą optymizmu spoglądać w przyszłość. Po wiosennym okresie treningowym skoczek z Wilkowic z impetem rozpoczął letni sezon. Zwycięstwo i szóste miejsce w zawodach Grand Prix w Wiśle, w międzyczasie zdobycie żółtego plastronu lidera cyklu, a później szóste miejsce we francuskim Courchevel potwierdziło, że Wolny wskoczył na dobre tory. Po mniej udanym starcie w „drugiej lidze” w Bischofshofen (dwukrotnie 27. miejsce), lepsze próby powróciły w Oslo. Zaczęło się co prawda od 25. pozycji w minioną sobotę, jednak w niedzielę zakończyło się na trzecim stopniu podium.

Końcówka zimy już była dobra i wydaje mi się, że od początku tego lata wszystko było dobrze kontynuowane i było widać efekty. Trochę rozregulowałem się tylko po Bischofshofen, bo tam jest specyficzna skocznia, która nie należy do moich ulubionych, ale był to jedyny przestój formy. Pierwszy konkurs w Oslo był trochę do zapomnienia, więc cieszę się, że przez jedną noc i dzień udało mi się podnieść i w niedzielę bardzo fajnie mi się skakało – komentuje swoje ostatnie występy Wolny.

Jak przyznaje, od czasu zakończenia zimy kontynuuje techniczną myśl ustaloną ze sztabem szkoleniowym. – Wielkich zmian nie robiłem, natomiast skoki ewoluują u każdego i czasem znajduje się nowe rzeczy, które są lepsze dla danego zawodnika. Nie tylko w sensie sprzętu, ale chodzi nawet o ułożenie rąk, ustawienie wyżej lub niżej klatki piersiowej lub tyłka na rozbiegu… Latem testuje się takie rzeczy, żeby na zimę było jak najlepiej – mówi. Zapytany o detale swoich prób, tłumaczy: – Na rozbiegu nie trzeba u mnie dużo zmieniać, bo ja wiem jak mi się najlepiej jeździ. Razem z trenerem Maćkiem Maciusiakiem mam jedną wizję i tego się trzymamy. Dobrze mi się z nim współpracuje, bo we wcześniejszych latach też trenowaliśmy wspólnie.

 

Puchar Kontynentalny ważniejszy od Letniego Grand Prix?

Podczas ostatnich konkursów, 26-letni reprezentant Polski miał okazję rywalizować nie tylko z zagranicznymi rywalami, ale także o miano najwyżej sklasyfikowanego Polaka z kolegami z kadry narodowej. Stawka w ekipie trenera Michala Doležala wydaje się bardzo wyrównana i bywa, że w każdym kolejnym konkursie, inny ze skoczków plasuje się wyżej. – Trochę na pewno każdy podświadomie czuje rywalizację i ona jest. Ja staram się jednak do tego podchodzić nieco inaczej, bo na górze skoczni jesteśmy sami i rywalizujemy tylko z samym sobą. To indywidualny sport. Znani zagraniczni rywale też raczej nie robią na mnie wielkiego wrażenia. Jestem już na tyle doświadczony, że nie zwracam na to uwagi. Trzeba sobie zdawać sprawę, że poza nimi jest też dużo młodszych zawodników, którzy potrafią dobrze skakać – zaznacza.

Co ciekawe, po absencji w zawodach Letniego Grand Prix w kazachskim Szczuczyńsku i rosyjskim Czajkowskim, Jakub Wolny nie pojawi się także w austriackim Hinzenbach. Podczas gdy jego koledzy będą walczyć w zawodach najwyższej rangi, on wystartuje w konkursach Letniego Pucharu Kontynentalnego w niemieckim Klingenthal (25-26 września). Jak komentuje swoją nieobecność w cyklu, w którym aktualnie zajmuje bardzo wysokie czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej? – Nie żałuję tych wcześniejszych startów, bo uważam, że w lecie takie podróże do Kazachstanu i Rosji są zbędne, a dla zawodnika mocno męczące. Trzeba skakać w zimie i to jest najważniejsze. A plan dotyczący mojego startu w Pucharze Kontynentalnym był już od jakiegoś czasu. Chcemy wywalczyć siedmioosobową kwotę startową na Puchar Świata. Dla mnie tak naprawdę jest to obojętne czy latem pojadę na „Kontynental”, czy Grand Prix, ważne że są zawody. Cieszę się, że tego lata udało mi się wystartować w tylu konkursach, bo inni nie mieli takich okazji. Takie zawody są najlepszą formą treningu.

Szukając analogii w letnich i zimowych występach Jakuba Wolnego, warto zwrócić uwagę na sezon 2018/2019. To właśnie latem 2018 roku, jako ówczesny podopieczny trenera Stefana Horngachera zajął najwyższe jak dotąd (11.) miejsce w cyklu LGP. Później w Pucharze Świata 2018/2019 wywalczył życiowy wynik w klasyfikacji generalnej (22. miejsce) i życiowy rezultat w pojedynczym konkursie cyklu (4. miejsce w Vikersund). Teraz jest już pewne, że letni sezon 2021 będzie najlepszy w jego dotychczasowej karierze. Z jak dużym optymizmem można więc spoglądać na zimę? – Czuję się bardzo dobrze przygotowany fizycznie i psychicznie i jestem dużo pewniejszy niż w zeszłym sezonie o tej samej porze. Po zakończeniu letniego sezonu, nie mamy już przewidzianej przerwy w kalendarzu. Przed nami jeszcze chyba trzy zgrupowania przed zimą, ale przerwy od treningów już nie ma. Z niecierpliwością czekam na rozpoczęcie tej zimy – kwituje.

 

Bartosz Leja,
informacja własna

 

Dodaj komentarz