You are currently viewing Dawid Kubacki: „Muszę popracować nad ustabilizowaniem skoków na wysokim poziomie”
Dawid Kubacki (fot. Julia Piątkowska)

Dawid Kubacki: „Muszę popracować nad ustabilizowaniem skoków na wysokim poziomie”

Dawid Kubacki jest mistrzem letnich skoków narciarskich i ciężko z tym stwierdzeniem dyskutować. Co prawda w tegorocznej edycji Grand Prix zawodnik z Szaflar nie wygrał, jednak po raz czwarty w karierze uplasował sią na podium klasyfikacji generalnej. W dzisiejszym konkursie w Klingenthal wylądował na czwartej pozycji. – Na pewno muszę jeszcze popracować nad ustabilizowaniem skoków na wysokim poziomie – komentował.

 

Po wygranej w piątkowych kwalifikacjach, Dawid Kubacki był jednym z głównych faworytów do zwycięstwa także w sobotnim konkursie na Vogtland Arenie (HS-140). W pierwszej serii mając wiatr pod narty rzędu 0,40 m/s, Polak skoczył 131 metrów i zajmował siódmą lokatę. W finale mimo znacznie słabszego podmuchu (0,03 m/s) poleciał o metr dalej i ostatecznie wylądował na czwartej pozycji.

Występ i czwarte miejsce ogólnie jest okej, ale ten skok w pierwszej serii nie był do końca udany. Pojawiły się tam drobne błędy i na pewno przy lepszym skoku byłoby trochę dalej i dystans do czołówki byłby mniejszy. To w efekcie może pozwoliłoby mi w dzisiejszym konkursie stanąć na podium – komentował. Polak z całego weekendu w wydawał się być jednak umiarkowanie zadowolony. – Wczoraj bardzo fajny skok w kwalifikacjach, dzisiaj ten w drugiej serii też był całkiem porządny… Może tylko trochę nie „sfarciło” z warunkami. Wydaje mi się, że ogólnie patrząc, wszystko jest na dobrej drodze – dodał.

Finałowy konkurs Letniego Grand Prix obfitował w częste zmiany kierunku wiatru, co w przypadku niektórych zawodników mocno decydowało o osiąganych odległościach. Jak wyglądała sytuacja lidera Biało-Czerwonych? – Wiadomo, że na zawodach zawsze są różnice z wiatrem, ale w żadnym wypadku nie uważam, że zostałem gorzej potraktowany. Faktem jest, że dzisiaj bardziej mieszało niż wczoraj, ale te różnice nie były aż tak drastyczne. Ja na pewno nie jestem poszkodowany i miałem przyzwoite warunki. Widziałem skoki zawodników, którzy rzeczywiście nie trafili i mieli warunki, z których nie dało się ulecieć. Może gdybym miał lepsze warunki w drugiej serii, to poleciałbym z pięć metrów dalej i wskoczyłbym na podium… Nie mam jednak na co narzekać – skwitował.

O ile wiatr na skoczni nie był sprawiedliwym sprzymierzeńcem wszystkich zawodników, to powracającą normą zaczyna się stawać obecność i wsparcie kibiców na trybunach. Po długim okresie pustek na skoczniach (nawet podczas zawodów najwyższej rangi) w pandemicznych realiach, na Vogtland Arenie skoczkom towarzyszyło sporo fanów. – Jak na Klingenthal, to jeszcze takie pełne trybuny nie były… Patrząc jednak na to co się działo w poprzednim roku i tej zimy, to wreszcie mamy kibiców, którzy nas dopingują. Oni dzielą się z nami pozytywnymi emocjami, które ze sobą przynoszą. To jest super, że możemy tego doświadczać – przyznaje mistrz świata z 2019 roku.

Mimo tego, że dziś Kubacki otarł się o podium, to w klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix z nawiązką wyprzedził nieobecnego w Niemczech Jana Hörla. Jeszcze przed konkursem Polak tracił do Austriaka 33 punkty, jednak ostatecznie wypracował nad nim 17 punktów przewagi. Przed podopiecznym trenera Doležala uplasował się jedynie Halvor Egner Granerud (380 pkt), który tego lata zanotował aż trzy zwycięstwa i cztery podia. Kubacki na podium „generalki” LGP zameldował się już po raz czwarty. Wcześniej, w latach 2017, 2019 i 2020, był najlepszym zawodnikiem letniego sezonu. Tyle samo podiów mają na swoim koncie Kamil Stoch, a także Austriacy, Thomas Morgenstern i Andreas Goldberger. Liderem pod tym względem jest Adam Małysz, który meldował się w czołowej trójce sześciokrotnie.

Co prawda międzynarodowa rywalizacja tego lata dobiegła już końca, jednak przed startem zimowego sezonu Biało-Czerwonych czekają jeszcze Mistrzostwa Polski na igelicie, które odbędą się pod koniec października. Później pozostanie tylko odliczanie do listopadowej inauguracji Pucharu Świata w rosyjskim Niżnym Tagile. – Wszystko mamy zaplanowane przez trenerów. My jesteśmy po to, żeby się tego trzymać i wykonywać to, co nam każą. Ja na pewno muszę popracować nad stabilnością. Pojawią się u mnie dobre skoki, ale nie są jeszcze tak bardzo regularne, co pokazały też te zawody. Zdarzają się skoki naprawdę super, ale zdarzają się też te słabsze. Do zimy mamy jeszcze trochę czasu i będę pracował nad tym, żeby je ustabilizować i to na wysokim poziomie – zapewnił Kubacki.

 

korespondencja z Klingenthal Julia Piątkowska,
+ Bartosz Leja

 

Dodaj komentarz