You are currently viewing Nika Križnar na drodze do drugiej Kryształowej Kuli? „Czuję obciążenie, ale to da się zrobić”
Nika Križnar z Kryształową Kulą (fot. Evgeniy Votintsev)

Nika Križnar na drodze do drugiej Kryształowej Kuli? „Czuję obciążenie, ale to da się zrobić”

Nika Križnar jako pierwsza słoweńska skoczkini zdobyła minionej zimy Kryształową Kulę. 21-letnia Słowenka w sezonie 2021/2022 stanie przed szansą obrony trofeum i powtórzenie sukcesu słynnego Primoža Peterki. Sama przyznaje jednak, że nie zamierza odpuszczać najważniejszej imprezy sezonu, czyli igrzysk w Pekinie. Tym bardziej niezrozumiałą wydaje jej się decyzja Norweżki Maren Lundby, która zrezygnowała z obrony olimpijskiego tytułu.

 

Kryształowa Kula? „Da się zrobić”

W związku z wielkim sukcesem 21-letniej zawodniczki, słoweńskie media jak i sama Križnar, wiążą ogromne nadzieje z nadchodzącym sezonem zimowym. Wszak w skokach narciarskich istniały przypadki, w których skoczkinie i skoczkowie dwukrotnie (a nawet trzykrotnie) z rzędu zdobywali najważniejsze trofeum za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Wśród nich jest rodak Križnar, Primož Peterka, który zdominował pucharową rywalizację w latach 1996-1998. Czy młoda Słowenka ponownie okaże się najlepsza?

To da się zrobić. Wcześniej nie wszyscy zdawali sobie sprawę, jak wielu zawodników z rzędu zdobywało Kryształowe Kule. Teraz wydaje mi się całkiem możliwe, że uda mi się to ponownie. Nie chcę jednak nakładać na siebie dodatkowej presji, bo to zazwyczaj nie przynosi dobrych rezultatów. Postaram się skupić na sobie i swoich skokach, aby cieszyć się sezonem. Czuję trochę dodatkowe obciążenie, ale ta zdobyta Kryształowa Kula daje mi dodatkową motywację do dalszych startów – mówi podopieczna trenera Zorana Zupančiča.

Warto zaznaczyć, że Nika Križnar przebojem wdarła się do zmagań żeńskiej elity. Pucharowe punkty zdobyła już w lutym 2015 roku, w wieku zaledwie 15 lat. Wówczas w debiutanckim starcie zajęła 14. miejsce w Ljubnie. Pierwsze podium (trzecie miejsce) wywalczyła w marcu 2018 roku w Rasnovie, jednak na pierwszy triumf musiała poczekać do lutego tego roku, do konkursu w Hinzenbach. Od tego czasu toczyła zacięte pojedynki o Kryształową Kulę z Austriaczką Maritą Kramer i Japonką Sarą Takanashi. I mimo, że pierwszą z nich w dużej mierze wyeliminowały pandemiczne realia, to Križnar w pięknym stylu napisała swoją sportową historię.

 

Lundby? „Zrzuciłabym zbędne kilogramy i skoczyła na igrzyskach”

Już teraz Słowenkę porównuje się choćby do czterokrotnej zwyciężczyni pucharowej „generalki” Takanashi, czy trzykrotnej triumfatorki PŚ Maren Lundby. Już teraz wiemy, że druga z nich nie stanie na drodze Križnar do triumfu. Norweżka podjęła niedawno decyzję o absencji w całym sezonie olimpijskim. Czy jej decyzja zaskoczyła słoweńską rywalkę? – Nie czuję się zszokowana. Nawet gdyby Maren skakała, nie obawiałabym się jej, ponieważ jak widać na zdjęciach, jej kondycja fizyczna nie jest obecnie najlepsza. Wiele zawodniczek jest obecnie lepszych od niej i ja też w zeszłym sezonie okazywałam się lepsza, wiedziałam jak ją pokonać. Wcześniej wydawało mi się to niemożliwe – podkreśla. Dodaje też, że nie do końca rozumie decyzję norweskiej rywalki. – Nie wiem jaka stoi za tym historia. Gdybym była na jej miejscu, spróbowałabym zrzucić zbędne kilogramy i chciałabym skakać na igrzyskach.

Warto podkreślić, że aktualnie większość słoweńskich kadrowiczek spisuje się bardzo dobrze. Świadczą o tym nie tylko wyniki Križnar, ale przede wszystkim Uršy Bogataj, która w wielkim stylu wygrała tegoroczny cykl Letniego Grand Prix. Najważniejszym momentem sezonu 2021/2022 będą jednak Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Czy przyszedł czas na słoweński medal na igrzyskach zdobyty przez skoczkinię? – Najwyższy czas! Nie chodzi i to, że do tej pory nic nie osiągnęliśmy. Na moich pierwszych igrzyskach trzy lata temu zajęłam siódme miejsce i już wtedy krzyczałam z radości. Nie mogę sobie nawet wyobrazić, że to ja jestem teraz tą, który była na szczycie w poprzednim sezonie. Medal jest zdecydowanie naszym celem, pragnieniem i marzeniem. Mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć taki sukces – mówi Križnar.

Pomimo tak dobrej dyspozycji zimą, tego lata młodej Słowence nie udało się odgrywać najważniejszych ról w konkursach letniego cyklu. Do (i tak solidnego) piątego miejsca w klasyfikacji generalnej, przyczynić się mogła kontuzja, która w pewnym stopniu utrudniła jej treningi. Pomimo tych utrudnień, Križnar zdaje się wychodzić na prostą i obecnie szlifuje swoją formę na zimę. – Muszę się skupić na sobie. Czuję, że mam jeszcze niewielkie rezerwy w fazie lotu i wadze. Wiem, że potrafię się jeszcze znacznie poprawić, choć moje błędy nie są już duże. Mój trener mówi mi, że tylko trochę brakuje mi do idealnych skoków. Uczę się i staram się poprawiać – kwituje.

 

Ewa Skrzypiec,
źródło: Siol.net / Delo.si

 

Dodaj komentarz