You are currently viewing 100 dni do Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, czyli blaski i cienie sportowego święta w Chinach
Polscy skoczkowie z medalami w Pjongczangu, od lewej: Hula, Kubacki, Kot, Stoch (fot. archiwum portalu)

100 dni do Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, czyli blaski i cienie sportowego święta w Chinach

Do rozpoczęcia XXIV Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie pozostało 100 dni. Wczoraj poznaliśmy wygląd medali, które otrzymają najlepsi sportowcy podczas ceremonii dekoracji. A według najnowszych prognoz amerykańskich analityków firmy Gracenote Nielsen, reprezentacja Polski ma sięgnąć w Chinach po pięć krążków. Wokół najważniejszej imprezy czterolecia nie brakuje jednak także kontrowersji.

 

Żyła mistrzem olimpijskim?

Wczoraj chińscy organizatorzy przedstawili wygląd projektu medali olimpijskich, które już w lutym 2022 roku zawisną na szyjach najlepszych sportowców zimowych dyscyplin. Na złotych, srebrnych i brązowych krążkach widnieją przylegające do siebie pierścienie, które mają symbolizować ugruntowaną w chińskiej kulturze i tradycji „jedność nieba i ziemi i jedność ludzkich serc”. Wedle zamysłu autorów projektu, wygląd medali ma też przywoływać olimpijskiego ducha, łączącego sportowców z całego świata, którzy pojawią się na igrzyskach. W środku krążka po jednej stronie widnieją koła olimpijskie, a po drugiej także logo igrzysk Pekin 2022. Ponadto na dole zewnętrznego kręgu będzie uwzględniona dyscyplina, w której dany sportowiec wywalczył trofeum.

I jeśli wierzyć najnowszej prognozie Gracenote Nielsen, polscy sportowcy przywiozą z Państwa Środka pięć medali. Analitycy amerykańskiej firmy biorąc pod uwagę sportowe wyniki ostatnich lat, największe szanse na podium przypisują oczywiście naszym skoczkom. Zgodnie z informacjami przekazywanymi przez TVP Sport, według ekspertów zza Oceanu po złoty medal w rywalizacji na normalnym obiekcie w Zhangjiakou sięgnie Piotr Żyła, czyli aktualny mistrz świata ze skoczni o tym samym rozmiarze. Ponadto w tym samym konkursie brązowy medal ma wywalczyć Dawid Kubacki. Zmagania na dużej skoczni mają się z kolei zakończyć trzecią pozycją Kamila Stocha. Ten sam stopień podium, według prognoz, ma wyskakać polska drużyna pod wodzą trenera Michala Doležala. Oczywiście są to tylko przewidywania poparte wyłącznie liczbami, jednak trzeba przyznać, że taki scenariusz wygląda całkiem sympatycznie. Ponadto po olimpijski krążek miałaby też sięgnąć Natalia Maliszewska, łyżwiarka szybka specjalizująca się w short tracku.

Dodajmy, że w ogólnej klasyfikacji medalowej prognozuje się zwycięstwo Norwegów, którzy na swoim koncie mieliby zapisać 44 medale, w tym 22 złote. Drugie miejsce zajęłaby wówczas reprezentacja Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego (38 medali, w tym 14 złotych), a trzecie Niemcy (27 medali, w tym 11 złotych). Polska w olimpijskiej tabeli uplasowałaby się na szesnastym miejscu.

Spoglądając na olimpijskie zdobycze z 2018 roku z południowokoreańskiego Pjongczangu, polscy skoczkowie powiększyliby swój stan posiadania. Wówczas po złoto na dużej skoczni (trzecie w karierze) sięgnął Kamil Stoch, a na podium towarzyszyli mu Andreas Wellinger (Niemcy) i Robert Johansson (Norwegia). Kilka dni wcześniej na normalnym obiekcie tytuł mistrzowski wywalczył wspomniany już Wellinger, a w czołowej trójce znaleźli się jeszcze dwaj Norwegowie, Johann Andre Forfang oraz Johansson. Konkurs drużynowy mężczyzn padł łupem zawodników z Kraju Wikingów, w składzie których znaleźli się: Tande, Stjernen, Forfang i Johannson. Po srebro sięgnęli Niemcy (Geiger, Leyhe, Freitag, Wellinger), a brąz wywalczyli Polacy (Kot, Hula, Kubacki, Stoch). W konkursie kobiet złoto wyskakała z kolei Maren Lundby (Norwegia), srebro Katharina Althaus (Niemcy), a brąz Sara Takanashi (Japonia).

 

Bojkot dyplomatyczny igrzysk? „W tle” prawa człowieka

Na olimpijskie emocje związane z rywalizacją w Pekinie przyjdzie nam poczekać jeszcze co najmniej 100 dni. Impreza w Chinach oficjalnie odbędzie się w dniach 4-20 lutego 2022 roku. W ostatnich dniach pojawiły się jednak kolejne kontrowersje związane z imprezą organizowaną w Państwie Środka. Mimo, że przed tygodniem sztafeta niosąca płomień, który rozpali olimpijski znicz dotarła do Chin, to wciąż pojawiają się głosy nawołujące nawet do bojkotu tego wydarzenia. Jak informuje słoweński portal Delo.si, w trakcie przekazania Chińczykom olimpijskiego ognia, niedaleko miejsca ceremonii protestowała niewielka grupa aktywistów walczących o prawa człowieka. Mieli oni ze sobą flagę Tybetu, który od lat bezskutecznie walczy o niepodległość, a także prezentowali napisy sprzeciwiające się ludobójstwu mniejszości etnicznych w Chinach. Tę sytuacje skomentował dobitnie m.in. turecki koszykarz występujący w NBA Enes Kanter, który nazwał prezydenta Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpinga „brutalnym dyktatorem”, krytykując jednocześnie władze tego kraju za politykę w kwestiach etnicznych.

Z tych samych względów przedstawiciele amerykańskiej organizacji pod nazwą Międzynarodowa Kampania na rzecz Tybetu, zaapelowała o dyplomatyczny bojkot igrzysk w Pekinie. Wprawdzie nie należy się obawiać, że w olimpijskich zmaganiach zabraknie przedstawicieli sportowców z zachodu, jednak o tym, aby pominęli je wysocy rangą oficjele mówi się nie tylko na szczytach amerykańskich władz, ale też w państwach Unii Europejskiej. Do dyplomatycznego bojkotu imprezy wezwał już wcześniej Parlament Europejski, który zauważył ograniczenia wolności obywatelskich, zwiększoną cenzurę, a nawet przypadki nękania i aresztowań w Hongkongu, którego obywatele bezskutecznie próbują uzyskać dla swojego kraju autonomię. Chińskie władze zaprzeczają jednak występowaniu takim sytuacjom.

Dla organizatorów problemem będzie jednak nie tylko mierzenie się z poważnymi oskarżeniami, ale też wciąż niełatwa sytuacja w dobie pandemii koronawirusa. Już wcześniej komitet organizacyjny imprezy podkreślił, że sportowcy, którzy nie zaszczepią się przeciwko COVID-19, będą musieli się liczyć z aż 21-dniowym okresem kwarantanny po przybyciu. Ponadto mobilność zawodników w trakcie całej imprezy będzie maksymalnie ograniczona i nierzadko ich jedyną drogą będzie ta na sportową arenę lub miejsca przeznaczone do treningów. Jak już informowaliśmy, na trybuny sportowych aren zostaną wpuszczeni wyłącznie kibice mieszkający na terenie kontynentalnych Chin. Aby nie uderzać wyłącznie w pesymistyczne tony, warto zaznaczyć, że najważniejsza sportowa impreza 2022 roku będzie wyjątkowa również pod innych względem. Pekin będzie pierwszym miastem, do którego po Letnich Igrzyskach Olimpijskich (w 2008 r.) zawitają także te zimowe.

 

Bartosz Leja,
źródło: Olympics.com / Gracenote.com / Delo.si

 

Dodaj komentarz