You are currently viewing Michael Hayböck powoli wraca do zdrowia. „Najważniejsze, że uwolniłem się od bólu”
Michaek Hayböck (fot. Julia Piątkowska)

Michael Hayböck powoli wraca do zdrowia. „Najważniejsze, że uwolniłem się od bólu”

Michael Hayböck, który niedawno przeszedł operację przepukliny kręgosłupa, powoli wraca do pełni sił i jest w trakcie rehabilitacji. Nadal jednak nie wiadomo kiedy wróci do treningów na skocznię. Mało prawdopodobne jest, abyśmy mogli oglądać 30-letniego Austriaka na skoczni w pierwszej części zimowego sezonu.

 

Jak wspominaliśmy wcześniej, Michael Hayböck trzy tygodnie temu przeszedł operację kręgosłupa. Austriak już od kilku sezonów odczuwał ból w plecach, który wykluczył go między innymi z udziału w finałowych zawodach tegorocznego Letniego Grand Prix w Klingenthal. Jak się okazało, dolegliwości z tym związane spowodowane były przepukliną pomiędzy dyskami w kręgosłupie. Warto dodać, że pięciokrotny zwycięzca zawodów najwyższej rangi w ostatnim czasie zmagał się nie tylko z bólem pleców, ale również z kontuzją kostki, której doznał przed inauguracją letniego sezonu. 

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Post udostępniony przez hayböckmichael (@hayboeckmichael)

W czwartek Austriak opublikował wpis na swoim blogu, w którym opisał przebieg leczenia i poinformował, że kilka tygodni przed operacją odczuwał coraz silniejszy ból, który nie pozwalał na normalne funkcjonowanie. – Podczas Letniego Grand Prix w Hinzenbach powróciły bóle pleców. Stały się naprawdę uciążliwe, zarówno przed, jak i podczas konkursu. Podczas LGP w Klingenthal z dnia na dzień się nasilały, a w ciągu jednego lub dwóch dni, stały się prawie nie do zniesienia. W końcu nie mogłem nawet normalnie stać ani leżeć. Potem wszystko potoczyło się już bardzo szybko. Natychmiast udałem się do lekarza, gdzie zdiagnozowano przepuklinę dysku międzykręgowego. Ponieważ w tym momencie czułem już drętwienie lewej nogi, operacja była nieunikniona – tłumaczy podopieczny trenera Andreasa Widhölzla. Jak podkreśli, zabieg odbył się bez komplikacji, a cały pobyt w szpitalu trwał niecały tydzień. 

Reprezentant klubu UVB Hinzenbach od dłuższego czasu przebywa w domu i powoli wraca do pełnej sprawności. – W sumie pierwsze trzy tygodnie oznaczały dla mnie dużo leżenia i odpoczynku, co już wystawiło na próbę moją cierpliwość. W końcu, jako sportowiec mam dużo chęci do ruchu – czytamy. – Teraz jednak trwają kolejne etapy rehabilitacji. Wolno mi więcej się ruszać, chodzić na spacery wzdłuż rzeki i rozpocząć bardziej aktywną terapię. Fizjoterapia jest teraz szczególnie ważna i nawet lekki trening tułowia jest już możliwy. Jednak nadal muszę być ostrożny i uważać na siebie. Najważniejsze było dla mnie po prostu uwolnienie się od bólu i stopniowe powracanie do zdrowia zaznaczył. 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez hayböckmichael (@hayboeckmichael)

Na ten moment nie wiadomo kiedy Austriak powróci do treningów na skoczni. Najprawdopodobniej zabraknie go na starcie Pucharu Świata 2020/2021 w Niżnym Tagile, a do startów powróci w kolejnych weekendach sezonu. A jak wiemy, punktem kulminacyjnym nadchodzącej zimy będą Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Można się więc zastanawiać w jakim stopniu długotrwały proces powrotu do pełnej sprawności wpłynie na formę Hayböcka. Czy całkowicie rozreguluje to jego sportową dyspozycję, czy może sprawi, że 30-latek na świeżości podejdzie do olimpijskie rywalizacji?

 

Emilia Kryzel,
źródło: Instagram / michi-hayboeck.com / skispringen.com

 

Dodaj komentarz