You are currently viewing Z piekła do nieba, czyli weekend Stefana Krafta. „Nie jestem jeszcze na najwyższym poziomie”
Stefan Kraft (fot. Evgeniy Votintsev)

Z piekła do nieba, czyli weekend Stefana Krafta. „Nie jestem jeszcze na najwyższym poziomie”

Piątkowe kwalifikacje zakończyły się sensacyjnym brakiem awansu Stefana Krafta do zasadniczego konkursu. W niedzielę Austriak pokazał się ze znacznie lepszej strony i stanął na najniższym stopniu podium, przegrywając tylko z Halvorem Egnerem Granerudem oraz Karlem Geigerem. Czy sobotnią nieobecność można zatem potraktować jako wypadek przy pracy na starcie sezonu.

 

PucharSwiata NiznyTagil2021 kwalifikacje fotEvgeniyVotintsev 21 - Z piekła do nieba, czyli weekend Stefana Krafta. "Nie jestem jeszcze na najwyższym poziomie"
Stefan Kraft (fot. Evgeniy Votintsev)

Wejście w miniony weekend było dla Stefana Krafta zdecydowanie wydarzeniem do zapomnienia. Piątkowe kwalifikacje zapachniały trochę zeszłorocznymi wydarzeniami z pucharowej inauguracji w Wiśle, podczas której Austriak wylądował poza finałową trzydziestką. Odpadnięcia już na poziomie kwalifikacji w Niżnym Tagile raczej nikt się nie spodziewał. Tym bardziej, że jeszcze w drugim treningu na rosyjskim Bocianie, Austriak był… najlepszy. Wówczas jednak, po 132,5 metrowym skoku, przyszła 104 metrowa odległość i dopiero 52. lokata w rundzie eliminacyjnej.

Byłem na bardzo dobrym poziomie podczas czwartkowego nieoficjalnego treningu, miałem też dobry skok podczas drugiego treningu w piątek. Ponadto lubię tę skocznię i mam na niej całkiem dobre odczucia. W piątek zbyt wcześnie zacząłem jednak odbicie, na to nałożył się nieco słabszy wiatr [pod narty], a to przełożyło się na słabszy skok. To są skoki narciarskie, tu wszystko jest wykonywane „na granicy” – komentował utytułowany 28-latek.

W niedzielnym konkursie Austriak pokazał kibicom swoje znacznie korzystniejsze i lepiej znane oblicze. O ile skok w kwalifikacjach (105,5 m / 42. miejsce) mógł ponownie wzbudzić obawę o jego dyspozycję, tak już główna rywalizacja była wodą na młyn dla rosnącej pewności siebie u zawodnika klubu SV Schwarzach. 121,5 oraz przede wszystkim 127 metrów osiągnięte w drugiej serii, wywindowało Krafta z czternastej pozycji aż na trzeci stopień podium. – Teraz jest naprawdę fajnie. Weekend był pełen wzlotów i upadków, zacząłem bardzo dobrze w treningu, ale oglądanie sobotniego konkursu po nieudanych kwalifikacjach, bardzo mnie zabolało. Tym bardziej cieszę się, że tak się to skończyło. Szczególnie w drugiej serii miałem trochę więcej szczęścia i zdecydowanie lepiej trafiłem w próg. Jestem bardzo szczęśliwy – komentował.

PucharSwiata NiznyTagil2021 2konkurs fotAlexeyKabelitsky 33 - Z piekła do nieba, czyli weekend Stefana Krafta. "Nie jestem jeszcze na najwyższym poziomie"
Stefan Kraft (fot. Alexey Kabelitskiy)

Podczas konferencji prasowej, trzykrotny mistrz świata został zapytany o to czy już na początku zimy czuje się skoczkiem ścisłej światowej czołówki. Będąc w towarzystwie lidera i wicelidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, odparł: – Może w moim przypadku nie jest to najlepsze pytanie… Ryoyu Kobayashi, Halvor Egner Granerud i Karl Geiger są bardzo stabilni i powtarzalni. Każdy ich skok jest na naprawdę wysokim poziomie. Wielu zawodników ma jednak na tym etapie pewne problemy. Niektórzy mają pojedyncze bardzo dobre skoki, jak Kamil Stoch, a później w ich próbach pojawiają się błędy. Ciężko jednak dokładnie to ocenić po zawodach w Niżnym Tagile, ponieważ warunki nie były tutaj zbyt łatwe.

Mówiąc o własnych planach na olimpijski sezon, trzykrotny mistrz świata nie zamierzał przesadnie szarżować. – Oczywiście chcę ponownie być jednym z najlepszych skoczków świata. Póki co nie jestem jeszcze na najwyższym poziomie. Zdarzają mi się całkiem dobre skoki, są jednak także nieco słabsze. Na razie cały czas walczę o te pierwsze i chcę skakać stabilnie na poziomie czołowej dziesiątki, później zobaczymy co będzie dalej. Oczywiście olimpijski medal wciąż jest moim wielkim marzeniem – skwitował. Dodajmy, że mimo posiadania dwunastu medali mistrzostw świata, dwóch krążków z czempionatu w lotach, dwóch Kryształowych Kul i zwycięstwa w Turnieju Czterech Skoczni, Kraft wciąż nie ma na swoim koncie medalu olimpijskiego, choćby z rywalizacji drużynowej.

Z dość niespodziewanego mimo wszystko podium, bardzo zadowolony był oczywiście trener Austriaków Andreas Widhölzl, – Bardzo się cieszę z wyniku Stefana. Zachował zimną krew po słabszym dniu i świetnie walczył. Szkoda za to Daniela Hubera i Jana Hörla, którzy skakali na bardzo wysokim poziomie, jednak niestety nie zachowali spokoju w obu rundach – posumował. Stefan Kraft z nieco większym spokojem może więc podejść do konkursów w Ruce, które czekają skoczków w najbliższy weekend. Ostatnia jego wizyta na tej fińskiej skoczni skończyła się zajęciem czwartego miejsca, tuż za plecami Daniela-André Tande, Philipa Aschenwalda oraz Anže Laniška.

 

Karol Cześnik,
źródło: informacja własna / ÖSV

 

 

NOINN baner1 - Z piekła do nieba, czyli weekend Stefana Krafta. "Nie jestem jeszcze na najwyższym poziomie"

 

Dodaj komentarz