You are currently viewing Polscy skoczkowie potrenują w Wiśle. Wąsowicz: „Skocznia przygotowana najlepiej od lat”
Skocznia im. Adama Małysza w Wiśle (fot. Magdalena Janeczko)

Polscy skoczkowie potrenują w Wiśle. Wąsowicz: „Skocznia przygotowana najlepiej od lat”

Nie tak jak w kilku poprzednich sezonach na początku sezonu, a w trzecim jego weekendzie Wisła przyjmie najlepszych skoczków na zawodach Pucharu Świata. Już dziś obiekt im. Adama Małysza (HS-134) testowali przedskoczkowie i jak zapewnił nas szef komitetu organizacyjnego zawodów Andrzej Wąsowicz, skocznia jest przygotowana zdecydowanie lepiej niż w poprzednich latach. – W najbliższych dniach skorzystają z niej kadrowicze trenera Doležala – zapewnił nas.

 

Treningi w Wiśle szansą na „odrodzenie” Polaków

Wyniki polskich skoczków osiągane w Niżnym Tagile i Ruce mogły mocno niepokoić. Tylko Kamil Stoch dwukrotnie zameldował się w listopadowych konkursach w czołowej dziesiątce (5. i 8. miejsce), jednak lider polskiej kadry dwukrotnie lądował także poza finałową trzydziestką. Poniżej oczekiwań prezentowali się wszyscy pozostali, a na domiar złego w niedzielnych zawodach w Finlandii nasi reprezentanci zanotowali najgorszy start za kadencji trenera Michala Doležala. Jedynie w trzeciej dziesiątce stawki plasowali się wczoraj Jakub Wolny i Piotr Żyła. Ponadto w Pucharze Narodów polscy skoczkowie plasują się na odległej siódmej pozycji, ustępując choćby Szwajcarom.

Dlatego też szkoleniowiec wyraźnie zaznaczał konieczność choćby jednego spokojnego treningu z dala od pucharowego zamieszania. Taka szansa przyjdzie już w najbliższych dniach. Wszystko dzięki zimowym warunkom, które zawitały do Wisły i pomogły organizatorom zawodów przygotować skocznię im. Adama Małysza wcześniej niż zakładano. – Dziś kadra wraca z Finlandii, a już jutro wieczorem przyjeżdża do Wisły. Na pewno w najbliższych dniach, jeszcze przed Pucharem Świata, nasi skoczkowie skorzystają z tego obiektu – zapewnił nas Andrzej Wąsowicz. Jak wiemy, czasami kilka spokojnych skoków pomaga wychwycić i skorygować błędy, które trudno jest zniwelować podczas pucharowej gonitwy. Być może sztab szkoleniowy reprezentacji Polski dopatrzy się także ewentualnych detali sprzętowych, które powodują słabsze wyniki podopiecznych. Z drugiej strony trudno po krótkiej jednostce treningowej poprawić wszystkie błędy, choć niewątpliwie planowane skoki będą dobrym materiałem dla trenerów.

 

Przedskoczkowie już testowali zeskok

Jak się dowiedzieliśmy, już dziś zeskok wiślańskiego obiektu testowali przedskoczkowie. – Właśnie kończą trening. Według oceny trenerów i Janusza Malika, który jest odpowiedzialny za stan skoczni, obiekt nadaje się już do użytku. Mimo początkowych trudności, w tym roku sprzyjały nam warunki atmosferyczne i nadal sprzyjają. Dziś nad ranem zaczął się delikatny opad śniegu, teraz pada coraz bardziej intensywnie, a w nocy ma być mróz. To prawie idealna sytuacja, która pozwoliła nam przygotować skocznię dużo wcześniej. Nasze kadry będą mogą z tego korzystać, bo do tej pory tylko ci, którzy byli w Rosji i Finlandii mieli kontakt ze śniegiem – podkreśla przedstawiciel komitetu organizacyjnego Pucharu Świata w Wiśle.

Przypomnijmy, że od 2017 do 2020 roku, skocznia im. Adama Małysza gościła najlepszych skoczków świata już w listopadzie, co wymuszało na organizatorach jej przygotowanie często w jesiennej aurze, przy wyraźnie dodatnich temperaturach. Wówczas, aby śnieg utrzymał się na zeskoku przez cały weekend, konieczne było wyprodukowanie mocno zmrożonej pokrywy śnieżnej, która była też powodem kilku groźnych upadków. Mocno odczuło to kilku zawodników, w tym choćby Piotr Żyła, który schodził ze skoczni z zakrwawioną twarzą, a także Denis Kornilov, który weekend w Polsce kończył w szpitalu. Jednym z pechowców był także Vojtěch Štursa, który po upadku nie krył rozgoryczenia. – To była moja wina, ale przygotowanie skoczni to była prawdziwa tragedia. Nie wiem jak można było skakać na górze lodowej. Domyślam się, że nie jest łatwo przygotować skocznię przy temperaturze +15 stopni Celsjusza, jednak po prostu całe takie zawody są bezsensowne. Matka natura puka się pewnie w czoło. Powinniśmy być świadomi, że na pierwszym miejscu powinno być zdrowie, a nie pieniądze – nie przebierał w słowach.

Takich faktów świadomi byli także polscy organizatorzy, jednak mając w obowiązku przygotowanie skoczni na inaugurację zimy, robili wszystko co było w ich mocy. A naturę oszukać jest ciężko. W tym roku sytuacja wygląda zdecydowanie inaczej. – Chcę zapewnić, że w opinii trenerów i zawodników, którzy dzisiaj zjeżdżali spod progu, zeskok jest tak równiutki, jak już dawno nie było. Jest najlepiej od lat. Nie będzie powtórki sprzed dwóch sezonów, bo tym razem mieliśmy czas, żeby dobrze przygotować ten obiekt – zapewnił Wąsowicz. – Jutro o godzinie 11:00 treningi rozpoczyna kadra młodzieżowa, będą także nasi przedskoczkowie – dodaje.

Jak dotąd, wzorem przygotowania skoczni wśród pucharowych destynacji, okazywał się… Niżny Tagił. Skoczkowie i trenerzy wielokrotnie podkreślali, że na rosyjskim Bocianie mieli do czynienia z najrówniejszym zeskokiem i śniegiem o idealnej konsystencji. Podobnie było za Uralem w tym roku, jednak jak co sezon, Rosjanom pomogła zimowa aura, opady białego puchu i niskie temperatury. Podobnie sytuacja wyglądała w Ruce. – Zazdrościłem kolegom z Rosji i Finlandii, bo obiektywnie trzeba powiedzieć, że ich skocznie były przygotowane prawie idealnie. No, ale tam mieli konkretne mrozy… – zaznacza polski działacz.

 

Skoki także dla niezaszczepionych

Wąsowicz potwierdził nam także, że trwają przygotowania do przyjęcia kibiców, którzy po zeszłorocznej pandemicznej przerwie, w tym roku będą mogli obserwować zmagania swoich sportowych ulubieńców na żywo z trybun znajdujących się wokół skoczni. Na obiekcie im. Adama Małysza znajdą się zarówno osoby zaszczepione, jak i ci, którzy szczepionki na COVID-19 nie przyjęli. – Utworzyliśmy dla niezaszczepionych kibiców sektor A7, na utwardzonym placu. Będą oni odgrodzeni i muszą oczywiście przestrzegać te same zasady, co wszyscy, bo takie są zalecenia ze strony sanepidu. Jest ich niewielu, ale będą, bo Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił nam uwagę, że nie wolno nam dyskryminować kibiców – przyznał.

Jak już wiemy, w Polsce pojawi się prawie cała narciarska elita. Zabraknie jednak lidera ekipy z Kraju Kwitnącej Wiśni, który w Ruce otrzymał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa i w związku z tym, że wciąż przebywa na kwarantannie w Finlandii, w Wiśle nie wystartuje. – Dziś w nocy lądują w Polsce Japończycy, ale bez Ryoyu Kobayashiego, który musi przeczekać w Finlandii kwarantannę. Co do reszty – wszyscy najlepsi, którzy walczą o czołowe miejsca, są zgłoszeni – podsumował Wąsowicz.

 

Bartosz Leja,
informacja własna

 

Skoki narciarskie Banner 1000x200 NOINN - Polscy skoczkowie potrenują w Wiśle. Wąsowicz: "Skocznia przygotowana najlepiej od lat"

 

Dodaj komentarz