PŚ Wisła: Jan Hörl z premierowym zwycięstwem, kolejny słaby konkurs Polaków

Austriak Jan Hörl wytrzymał presję lidera i wygrał w Wiśle swój pierwszy konkurs Pucharu Świata w karierze. Austriackiemu zwycięzcy na podium towarzyszyli Norweg Marius Lindvik oraz kolega z drużyny Stefan Kraft. W finałowej trzydziestce zmieściło się trzech Polaków, wśród których najwyżej, na jedenastej pozycji, wylądował Kamil Stoch.

Mimo, że Jan Hörl jeszcze podczas Letniego Grand Prix w Wiśle dwukrotnie był drugi, a w piątek wygrał kwalifikacje do niedzielnego konkursu Pucharu Świata na skoczni im. Adama Małysza (K-120 / HS-134), wydawało się, że podczas kluczowych momentów do głosu dojdą jego rywale. Już podczas pierwszej serii wielu zawodników miało problemy, aby dolecieć choćby do punktu konstrukcyjnego obiektu, co było spowodowane wiatrem w plecy i stosunkowo niską belką startową ustaloną przez jury zmagań. Wystarczy zaznaczyć, że w pierwszej rundzie zaledwie pięciu skoczkom udało się uzyskać choćby 120 metrową odległość.

Na czele stawki plasował się Hörl, który skoczył 121 metrów. W finale 23-letni Austriak wytrzymał presję, trafił też na słabsze podmuchy w plecy niż w pierwszej serii i potwierdził wysoka formę w Beskidach szybując 128 metrów. Ten skok dał podopiecznemu trenera Andreasa Widhölzla pierwszy pucharowy triumf w karierze. Przypomnijmy, że do tej pory Hörl miał na swoim koncie jedno trzecie miejsce, które wywalczył w grudniu 2019 roku w Engelbergu. Tym razem jego przewaga nad rywalami była już wyraźna.

Drugie miejsce wyskakał bardzo równo i solidnie skaczący w Wiśle Marius Lindvik. Norweg w pierwszej serii skoczył najdalej (122,0 m), jednak ze względu na mniejszą liczbę dodanych punktów za słabszy wiatr w plecy, zajmował trzecią pozycję. W finale zaatakował skacząc 124 metry i to okazało się wystarczające, aby cieszyć się z drugiego miejsca. W przypadku 23-letniego Norwega to już jedenaste pucharowe podium w sportowym dorobku. Po pierwszej rundzie przed Lindvikiem znajdował się Stefan Kraft, który przy większej bonifikacie i wyższych notach za styl skoczył 120 metrów. W finale utytułowany 28-letni Austriak wylądował na 123. metrze i wprawdzie Lindika, ani Hörla nie wyprzedził, jednak mógł świętować swoje 74. podium Pucharu Świata w karierze.

Tuż za podium wylądował tym razem Karl Geiger (117,0 / 123,0 m), który jednocześnie nie wypadł jeszcze tej zimy z czołowej piątki. Dzięki temu to właśnie wciąż Niemiec jest liderem pucharowej „generalki” i dzierży żółty plastron. Na piątej lokacie wylądował jego reprezentacyjny kolega, Markus Eisenbichler (120,5 / 119,5 m), a najlepszą szóstkę uzupełnił kręcący się wciąż w okolicach podium Słoweniec Cene Prevc (121,0 / 116,5 m). Warto odnotować także najlepszą w karierze, ósmą pozycję jego rodaka, Lovro Kosa (119,0 / 128,0 m).

Najwyżej sklasyfikowanym polskim skoczkiem, tak jak już tej zimy często bywało, był Kamil Stoch. Jednak nawet skoki 34-letniego lidera Biało-Czerwonych pozostawiały sporo do życzenia. 117 i 116,5 metrowe odległości dały dwukrotnemu zwycięzcy pucharowych zawodów w Wiśle jedenastą lokatę, mimo że na półmetku Stoch był jeszcze dziewiąty. Ponadto po kilka pucharowych punktów sięgnęli dzisiaj 25. Piotr Żyła (115,0 / 116,0 m), a także po raz pierwszy w tym sezonie 26. Aleksander Zniszczoł (116,5 / 115,5 m).

Niestety były to właściwie jedyne (i to dość blade) pozytywne informacje w przypadku występu ekipy trenera Michala Doležala. Poza rundą finałową lądowali dzisiaj: 32. Dawid Kubacki (113,0 m), 40. Paweł Wąsek (107,0 m), 41. Tomasz Pilch (106,5 m), 43. Stefan Hula (104,0 m), 45. Jakub Wolny (104,5 m), 47. Klemens Murańka (101,5 m) i 49. Andrzej Stękała (100,5 m). Na 46. miejscu zmagania zakończył jedyny polski junior na starcie, Jan Habdas (100,0 m), jednak w jego przypadku już przebrnięcie kwalifikacji było dobrą informacją i w przypadku 18-latka najważniejsze było nabranie doświadczenia w zawodach najwyższej rangi.

Sensacyjnie losy ośmiu Polaków podzielił Halvor Egner Granerud. Lider norweskiej ekipy, który po dwóch miejscach na podium w Niżnym Tagile, w Ruce ani razu nie zakwalifikował się do konkursu, wydawało się, że w Polsce zażegnał kryzys. Świadczyć mogło o tym choćby wygranie dzisiejszej serii próbnej. W konkursie ratując się przed upadkiem uzyskał jednak zaledwie 102,5 metra, co dało mu odległą 48. pozycję i brak pucharowych zdobyczy po raz trzeci z rzędu.

Po weekendzie w Wiśle, liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata nadal jest Karl Geiger, który zgromadził już 355 punktów. Drugie miejsce utrzymał Słoweniec Anže Lanišek (272 pkt), który dzisiaj był dopiero trzynasty, a trzeci nadal jest Markus Eisenbichler (237 pkt). Najwyżej sklasyfikowanym Polakiem niezmiennie jest Kamil Stoch, który mając 101 punktów awansował na dwunaste miejsce. W Pucharze Narodów prowadzą nadal Niemcy (1210 pkt), a na drugie miejsce awansowali Austriacy (979 pkt), którzy wyprzedzili Słoweńców (972 pkt).

Klasyfikacja PŚ 2021/2022 >>>
Klasyfikacja PN 2021/2022 >>>

Kolejne zawody Pucharu Świata mężczyzn odbędą się w dniach 10-12 grudnia w niemieckim Klingenthal. Na dużej Vogtland Arenie (HS-140) skoczków będą czekać dwa konkursy indywidualne.

Wyniki pierwszej serii >>>

Końcowe wyniki konkursu:

Bartosz Leja,
informacja własna