Trener Stöckl na kwarantannie w Niemczech, zmiany w norweskim sztabie przed Engelbergiem

Wydawało się, że niejednoznaczny, a jak podają Norwegowie pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa u trenera Alexandra Stöckla, spowoduje niepewność w szeregach Wikingów w Klingenthal. Nic bardziej mylnego. Reprezentanci Kraju Fiordów zdominowali zmagania na Vogtland Arenie, a na ich drodze znalazł się tylko Japończyk Ryoyu Kobayashi. W kolejnej pucharowej destynacji, czyli w Engelbergu, Norwegowie nadal będą musieli sobie radzić bez swojego głównego szkoleniowca.

Alexandra Stöckla zabrakło w gnieździe trenerskim podczas niedzielnych zawodów Pucharu Świata w Klingenthal, ponieważ Austriak trenujący norweską kadrę skoczków uzyskał, jak się początkowo mówiło, niejednoznaczny wynik testu na obecność koronawirusa. Coś jednak było na rzeczy, ponieważ sam 48-latek przyznał, że odczuwał lekkie objawy choroby, takie jak kaszel i ból gardła. Później okazało się, że kolejne wynik testów są jednoznacznie pozytywne i w związku z tym trener ekipy Wikingów musiał zostać poddany kwarantannie w  Klingenthal.

W związku z tym, norweską ekipą w czasie najbliższego pucharowego weekendu w Engelbergu, będzie się opiekował trener Thomas Lobben. Dlaczego rolę Stöckla nie przejął żaden z jego bezpośrednich asystentów? Norweski Związek Narciarski nie chcąc ryzykować wystąpienia kolejnych zakażeń, do których mogło już dojść, postanowił wymienić cały sztab szkoleniowy, a tym pokieruje trener norweskiego zaplecza, który nie miał ostatnio kontaktu ze Stöcklem.

Mimo, że zmianie uległ sztab, niezmienna pozostaje drużyna Wikingów. Norwegowie zachwycili w ostatnim konkursie Pucharu Świata w Klingenthal, w którym zajęli miejsca od drugiego do piątego. W tym gronie na podium znaleźli się Daniel Andre Tande i Marius Lindvik, a tu za nimi Robert Johansson, Halvor Egner Granerud i Johann Andre Forfang. Poza finałową trzydziestką znalazł się jedynie Fredrik Villumstad, jednak jako że 22-latek wciąż nabierając doświadczenia zbiera tej zimy punktowe lokaty, także i on będzie kontynuował starty w elicie. – Nasze osiągnięcia w trakcie minionego weekendu były fantastyczne. Od początku sezonu byliśmy na dobrej drodze, ale czasami mieliśmy pecha. Teraz wróciliśmy na dobrą drogę. Zespołowy wysiłek został zwieńczony przez drugie miejsce Daniela, który powrócił do światowej czołówki po trudnym finale poprzedniego sezonu i groźnym upadku w Planicy. Liczymy na kontynuację dobrych występów, choć trudno oczekiwać, że w czołowej szóstce znowu będziemy mieli pięciu zawodników – mówi przebywający w izolacji Stöckl.

Kolejną areną zmagań dla międzynarodowej stawki będzie Gross-Titlis-Schanze (HS-140) w szwajcarskim Engelbergu. Jak wspomnieliśmy, zabraknie tam głównego trenera Norwegów, który tuż po zakończeniu kwarantanny zamierza udać się wprost do Austrii, gdzie chce spędzić z rodziną święta Bożego Narodzenia. 48-latka ponownie w gnieździe trenerskim zobaczymy najprawdopodobniej podczas Turnieju Czterech Skoczni w niemieckim Oberstdorfie. Dodajmy, że dzięki świetnym występom w Klingenthal, Norwegowie awansowali na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Narodów. Ponadto w sobotę podium i przełamanie po nieudanych startach zanotował lider zespołu, Granerud, który w klasyfikacji indywidualnej zajmuje aktualnie szóste miejsce. 

Skład reprezentacji Norwegii na PŚ w Engelbergu:

• Halvor Egner Granerud (6. miejsce w PŚ 2021/2022),
• Marius Lindvik (7. miejsce w PŚ 2021/2022),
• Robert Johansson (10. miejsce w PŚ 2021/2022),
• Johann Andre Forfang (13. miejsce w PŚ 2021/2022),
• Daniel Andre Tande (18. miejsce w PŚ 2021/2022),
• Fredrik Villumstad (39. miejsce w PŚ 2021/2022),
• Anders Fannemel (45. miejsce w PŚ 2021/2022).

Program zawodów (transmisje):

• 17 grudnia 2021 r. (piątek):
  • 14:45 – oficjalny trening,
  • 17:00 – kwalifikacje.
• 18 grudnia 2021 r. (sobota):
  • 15:00 – seria próbna,
  • 16:00 – konkurs indywidualny.
• 19 grudnia 2021 r. (niedziela):
  • 14:30 – kwalifikacje,
  • 16:00 – konkurs indywidualny.

Bartosz Leja,
źródło: Skiforbundet.no