You are currently viewing Norwegowie pomogli Maciejowi Kotowi w Ruce. „Wciąż jest miejsce na gesty fair play”
Maciej Kot (fot. Julia Piątkowska)

Norwegowie pomogli Maciejowi Kotowi w Ruce. „Wciąż jest miejsce na gesty fair play”

Sporą dawką niepewności rozpoczął się weekend w Pucharze Kontynentalnym dla Macieja Kota. Jak się okazuje, do Finlandii nie dotarły narty reprezentanta Polski, przez co jego start w zawodach w Ruce stanął pod znakiem zapytania. Z pomocą 30-latkowi podążyli jednak norwescy skoczkowie, którym zresztą skoczek z Zakopanego sam pomógł w podobnych tarapatach minionej zimy.

 

W związku z tym, że do Finlandii drogą lotniczą nie dotarły na czas narty Macieja Kota, polski zawodnik nie był pewny startu na Rukatunturi (HS-142). Sytuacją polskiego zawodnika zainteresował się jednak Sondre Ringen. Co ciekawe, to właśnie jemu Kot pomógł w lutym tego roku, kiedy po splocie pechowych zdarzeń, na zawody do niemieckiego Willingen nie dotarła większość sprzętu norweskiej kadry. Wówczas błąd obsługi lotniska w Oslo podczas nadawaniu bagaży spowodował, że narty nie dotarły na czas do Niemiec, przez co problemy miało wielu norweskich zawodników. Z pomocą 24-latkowi pospieszył wówczas właśnie nasz zawodnik, który pożyczył Ringenowi wiązania do nart.

Tym razem podobna historia przytrafiła się Kotowi. Narty polskiego zawodnika nie dotarły na czas do Kuusamo, gdzie stacjonowali skoczkowie rywalizujący w weekendowych zawodach Pucharu Kontynentalnego. Ringen nauczony doświadczeniem sprzed dziesięciu miesięcy postanowił się zrewanżować i pomóc w załatwieniu pary zapasowych desek. Tych Polakowi użyczył ostatecznie inny z Norwegów, Anders Haare. „Dziękuję Sondre, Andersowi i całej norweskiej drużynie za pomoc z nartami. Jesteście moimi bohaterami” – napisał na Instagramie polski skoczek. Sam szybko zrewanżował się podobnym wpisem. „Ty też jesteś moim bohaterem” – czytamy.

Dzisiejszy dzień to piękna historia, która potwierdza, że warto pomagać i dobro wraca. W zeszłym sezonie wielu zdziwiło, że pożyczyłem swoje wiązania Norwegowi. Teraz to ja potrzebowałem pomocy, bo moje narty nie doleciały do Kuusamo. Gdyby nie pomoc Sondre mógłbym dziś nie wystartować. To pokazuje, że mimo iż rywalizujemy ze sobą na skoczni, to wciąż jest miejsce na gesty fair play oraz fajne znajomości i przyjaźnie” – kontynuuje swój wpis Maciej Kot.

Dodajmy, że 30-letni reprezentant Polski w zawodach w Ruce na pożyczonych nartach wyskakał 22. i 29. miejsce. Jego norwescy koledzy poradzili sobie znacznie lepiej. Sondre Ringen w pierwszym konkursie wskoczył na trzeci stopień podium, a w drugi wylądował tuż za „pudłem”. Anders Haare zajmował z kolei ósme i szóste miejsce. Wygrał dwukrotnie kolejny ze skoczków z Kraju Wikingów, Robin Pedersen.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Maciej Kot (@maciejkot)

 

Bartosz Leja,
źródło: Instagram/maciejkot

 

Dodaj komentarz