You are currently viewing Polacy bez szans w Turnieju Czterech Skoczni. Kubacki: „W pale się nie mieści”
Dawid Kubacki (fot. Julia Piątkowska)

Polacy bez szans w Turnieju Czterech Skoczni. Kubacki: „W pale się nie mieści”

Nie tak miał wyglądać początek jubileuszowego 70. Turnieju Czterech Skoczni w wykonaniu Polaków. W finałowej serii nasz kraj reprezentował jedynie Dawid Kubacki, który zakończył rywalizację na odległym 28. miejscu. Pozostali podopieczni Michala Doležala odpadli już po pierwszej serii. – Po tym co się wydarzyło w pierwszej serii, nie byłem w stanie skoncentrować się na drugim skoku – nie ukrywał Kubacki.

 

W pierwszym konkursie 70. edycji Turnieju Czterech Skoczni, Polacy łącznie zgromadzili zaledwie trzy punkty za sprawą 28. miejsca Dawida Kubackiego. To stawia naszą reprezentację niemalże na równi z reprezentacją Turcji, która dzięki 29. pozycji Fatiha Ardy Ipcioglu zdobyła dziś zaledwie jeden punkt mniej. W pierwszym skoku na 111,5 metra 31-latek z Szaflar pokonał wprawdzie swojego rywala w parze KO Manuela Fettnera, jednak po pierwszej serii plasował się na odległym, 27. miejscu. Jak przyznał, padł ofiarą bardzo silnego, niesprzyjającego wiatru z tyłu skoczni, za który otrzymał dodatkowo aż 21,6 punktu do łącznej noty. – Pierwszy skok był w porządku. Trafiłem na ciężkie warunki, w których nie dało się odlecieć. Nie ma potwierdzenia tych dobrych skoków, bo metrów wciąż brakuje – ocenił Kubacki pytany o odczucia przez Kacpra Merka z Eurosportu. Dodajmy, że po pierwszej serii wspomniany Turek plasował się nawet wyżej od jedynego Polaka w finale.

W drugiej serii Kubacki oddał skok na 113,5 metra, co spowodowało spadek o jedną pozycję względem pierwszej serii i ostatecznie 28. miejsce w konkursie. – W pierwszej serii przeszkodził wiatr. Drugi skok przyznaję, że nie był dobry – przyznał triumfator TCS sprzed dwóch lat. Dawid Kubacki zdradził, że po pierwszej serii atmosfera w polskiej kadrze nie należała do najprzyjemniejszych. – W pale się nie mieści. Każdemu trzeba pozwolić przeżywać to po swojemu – skomentował Kubacki po odpadnięciu z rywalizacji czterech swoich kolegów.

Poza serią finałową znalazł się Kamil Stoch, który skokiem na odległość 118 metrów i 41. miejscem w pierwszej serii zakończył udział w inauguracyjnym konkursie niemiecko-austriackiej imprezy. Już od pierwszego skoku na Schattenbergschanze 34-latek nie spisywał się zgodnie z oczekiwaniami. Najlepszym rezultatem Polaka było 18. miejsce w serii próbnej, bezpośrednio poprzedzającej główny konkurs. – Nie mam pojęcia, co się dzieje. Coś się totalnie popsuło. Jestem bardzo skołowany, bo tak naprawdę nie wiem, gdzie leży problem – przyznał Stoch. O ile kryzys polskiej kadry jak dotąd omijał „rakietę z Zębu” tak teraz wydawać się może, że i u tak doświadczonego zawodnika nie wszystko działa tak, jak powinno. W obecnym sezonie najgorszym rezultatem Stocha jest 41. miejsce, które zajął dwukrotnie – najpierw w Ruce, a teraz w Oberstdorfie. Niżej w klasyfikacji pucharowych zawodów ostatnio znajdował się w Lillehammer w… 2015 roku. Po wtorkowych kwalifikacjach, w których obrońca trofeum sprzed roku zajął 37. kokatę, trener Michal Doležal wspominał, że przyczyną słabszych skoków mogą być buty 34-latka. – Buty są w porządku – zapewnił. – Problem raczej z właścicielem – uciął Stoch.

Podobnie jak Kamil Stoch, poza finałem znalazł się również Jakub Wolny (118,0 m / 32. miejsce). Mimo, że po kwalifikacjach trafił na teoretycznie słabszego rywala, w konkursie głównym przegrał w parze z Niemcem Stephanem Leyhe (124,5 m). Gdyby nie zasady, w których rozgrywany jest Turniej Czterech Skoczni, Wolny spokojnie awansowałby do finałowej serii. Za swój skok zdobył łącznie 124 punkty, co dało mu finalnie 32. pozycję. Z kolei ostatnim, który awansował do drugiej rundy był Johann Andre Forfang (110,5 m), który z notą 105,9 punktu wygrał w parze z Bułgarem Vladimirem Zografskim. – Nie trenujemy po to, by tak skakać. Dzisiaj wykonałem jakiś mały krok do przodu, ale nie było tego widać przez ten system KO – podsumował Wolny w wywiadzie z Filipem Czyszanowskim dla TVP Sport.

Tuż za Jakubem Wolnym uplasował się Paweł Wąsek, który mimo dobrego skoku (121,5 m / 33. miejsce) nie zdołał pokonać swojego rywala, Kiliana Peiera. Szwajcar uzyskał identyczną odległość, jednak dzięki wyższej rekompensacie za niesprzyjające warunki i lepszym notom, awansował do drugiej serii. – Skok konkursowy, mimo że był najlepszy ze wszystkich tutaj, nie mogę powiedzieć, że był dobry. Było blisko do awansu, ale Killian jest w bardzo dobrej dyspozycji w tym sezonie i nie liczyłem na to, żeby może zawalić – przyznał Wąsek.

Na pierwszej serii zmagania zakończył również Piotr Żyła, który jeszcze kilkanaście minut przed konkursem wygrał serię próbną szybując 137 metrów. W pierwszej serii konkursowej, podobnie jak skaczący chwilę po nim Dawid Kubacki, trafił na niesprzyjające warunki i ostatecznie wylądował na 114. metrze, przegrywając z Rosjaninem Klimovem (122,0 m). Wiślanin zakończył zmagania na 38. miejscu.

Trener Biało-Czerwonych, Michal Doležal, nie pozostawiał złudzeń po konkursie. – Zawód. Wyszło źle, bardzo źle. Było optymistycznie na treningach, skończyło się zawodem w konkursie – nie ukrywał czeski szkoleniowiec. – Mamy po Turnieju. Taka jest prawda. Pozostaje teraz skoncentrować się na normalnych, luźnych skokach. Iść krok po kroku – przyznał trener.

W klasyfikacji Pucharu Narodów Polacy zajmują szóste miejsce. Do liderującej reprezentacji Niemiec tracą już niemal 1300 punktów. Najwyżej sklasyfikowanym Biało-Czerwonym jest z kolei Kamil Stoch (12. miejsce / 216 pkt).

 

źródło: Eurosport/ TVP Sport

 

Dodaj komentarz