You are currently viewing Widhölzl po sukcesach Austriaków: „Wprowadziliśmy poprawki przy pozycji najazdowej i nartach”
Daniel Huber (fot. Julia Piątkowska)

Widhölzl po sukcesach Austriaków: „Wprowadziliśmy poprawki przy pozycji najazdowej i nartach”

Austriacy zdominowali rywalizację na własnym terenie. Pierwszą wygraną w karierze w ramach Pucharu Świata zanotował Daniel Huber, a dzień później na najniższym stopniu podium staną Jan Hörl. Na zakończenie weekendu Austriacy osiągnęli zwycięstwo w rywalizacji drużynowej. – Wprowadziliśmy u Daniela poprawki przy pozycji najazdowej i przy nartach, to mu pomogło – ujawnia trener Andreas Widhölzl.

 

Turniej Czterech Skoczni płynnie przeszedł w turniej czterech konkursów w Bischofshofen. Wystarczyło tylko przenieść tam odwołaną rywalizację z Innsbrucku i patrzeć na rozwój wydarzeń. A te dostarczyły widzom sporo wrażeń i zaskoczeń i to nie tylko z powodu dyskwalifikacji Pawła Wąska czy Markusa Eisenbichlera. W drugim konkursie na Paul-Ausserleitner-Schanze (HS-142) Ryoyu Kobayashi pożegnał się z marzeniami o drugim komplecie wygranych w Turnieju Czterech Skoczni, lecz jednocześnie cieszył się z wywalczenia Złotego Orła. Tego samego dnia premierowe zwycięstwo w Pucharze Świata zanotował Daniel Huber. Wygrana na własnym terenie jest dla Austriaka życiowym przełamaniem, o którym mówiono już od początku sezonu. O ogromnym potencjale tkwiącym w nierównym od początku zimy Austriaku, już kilka sezonów temu mówił wszak nie kto inny, tylko zdobywca narciarskiego „Wielkiego Szlema”, Sven Hannawald.

Pierwsze zwycięstwo w Pucharze Świata u siebie jest po prostu niesamowitą sprawą. Stoi za tym tak wiele osób i poszło za tym tak wiele ciężkiej pracy, że dzisiaj mam ogromną satysfakcję. Czułem się komfortowo od początku i świetnie, że to zadziałało. Jeszcze nie dotarło to do mnie – mówił wyraźnie uradowany sukcesem 29-latek. Klucz do sukcesu częściowo zdradził trener Austriaków, Andreas Widhölzl – Bardzo ciężko pracowaliśmy z Danielem i jestem naprawdę szczęśliwy z jego powodu. To zwycięstwo jest korzyścią dla całej drużyny. Chłopaki zachowali zimną krew po nieudanym starcie do Turnieju i świetnie walczyli. W klasyfikacji generalnej oczywiście nie wygląda to tak różowo, ale dziś dominuje radość. Wprowadziliśmy u Daniela poprawki przy pozycji najazdowej i przy nartach –  to mu pomogło, bo zawsze miał problem z przejściem nad narty – tłumaczył trener.

Dwa dni po turniejowym finale, trzecie miejsce na podium zajął Jan Hörl. To druga wizyta 23-latka na pudle w tym sezonie. Wcześniej udało mu się po raz pierwszy w karierze zwyciężyć w rywalizacji w Wiśle. W Bischofshofen jednak również spisywał się świetnie. W pierwszych dwóch konkursach na Paul-Ausserleitner-Schanze (wchodzących w skład TCS), zajmował piąte i siódme miejsce. Ponowne wejście na podium zapewnił sobie jednak już poza legendarnymi zmaganiami. – Jestem mega szczęśliwy. Tutejsza skocznia do tej pory mi nie odpowiadała i zawsze było mi ciężko. Trzecie miejsce dzisiaj jest potwierdzeniem, że mogę dobrze skakać na każdej skoczni – powiedział po sobotnim konkursie młody Austriak.

Ostatnia, niedzielna rywalizacja tylko potwierdziła znakomita dyspozycję gospodarzy na domowej skoczni. Austriacy wygrali konkurs drużynowy po emocjonującej rywalizacji, którą pierwsza czwórka zakończyła z bardzo zbliżoną liczbą punktów. Choć między triumfatorami, a drugą Japonią było 9,1 punktu różnicy, to już reprezentację Kraju Kwitnącej Wiśni i czwartą Słowenię dzieliło ledwie 1,4 pkt, a między nimi znalazła się jeszcze Norwegia, która do drugiej lokaty straciła tylko 0,2 pkt. Można tylko gdybać co by było, gdyby Peter Prevc utrzymał się na nogach po lądowaniu… Wtedy najpewniej Austria nie stanęłaby na najwyższym stopniu podium, natomiast poza najlepszą trójką znalazłaby się Norwegia. Niemniej to właśnie przedstawiciele kraju Wolfganga Amadeusza Mozarta, wyglądali w niedzielę koncertowo. W indywidualnych statystykach konkursu najwyżej z grona zwycięzców znalazł się Daniel Huber, który osiągnął szósty wynik dnia. Najsłabszy Philipp Aschenwald był w tym rankingu czternasty.

To był szalony tydzień dla miłośników skoków, ale przede wszystkim dla samych zawodników. Podczas ostatnich dwóch rywalizacji, po niektórych skoczkach zaczynało być widoczne zmęczenie. Nieczęsto zdarza się, by aż cztery konkursy z rzędu odbywały się na jednej skoczni i to w tak napiętym terminarzu. Teraz zawodnicy mają kilka dni na złapanie oddechu, lecz tylko do piątku, kiedy to na Wielkiej Krokwi staną do kwalifikacji do niedzielnego konkursu indywidualnego. W sobotę natomiast ponownie będziemy świadkami rywalizacji drużynowej, do której Austriacy przystąpią w roli lidera klasyfikacji Pucharu Narodów z zapasem 116 punktów nad drugą Norwegią. Polacy zajmują obecnie szóstą lokatę i do będących na trzecim miejscu Niemiec tracą aż 1590 punktów.

 

Karol Cześnik,
źródło: Laola1.at / ÖSV

 

Dodaj komentarz