Polskie kadry A i B przebywają właśnie na drugim zgrupowaniu na skoczniach w Szczyrku i Wiśle. Na skoczni im. Adama Małysza oddali swoje pierwsze skoki na dużym obiekcie w tym sezonie. Zapytaliśmy trenera Łukasza Kruczka m.in. o sportową dyspozycję zawodników na początku sezonu oraz o dalsze plany treningowe.
Szkoleniowiec na chwilę obecną nie chce oceniać jednoznacznie formy swoich kadrowiczów, gdyż jak sam mówi jest to czas na treningi i niwelowanie ewentualnych błędów. „W ogóle nie oceniam zawodników. Nie jest to okres do tego, aby oceniać formę chłopaków. W tym momencie mamy w ogóle pierwszy trening na skoczni dużej w tym sezonie i tu wyraźnie widać, że skocznia duża różni się od skoczni normalnej. Na normalnej można powiedzieć, że ta dyspozycja jest już w miarę ustabilizowana i można nad czymś pracować. Natomiast aktualne treningi mają na celu przede wszystkim złapanie czucia jeśli chodzi o skocznię dużą. Tu nie ma mowy o jakieś większej pracy”.
Trener poproszony o wskazanie faworyta w kadrze, stwierdził: „Można by było wskazać faworyta, ale było by to kompletnie pozbawione sensu”.
W najbliższym czasie, nasza kadra pojedzie na zgrupowanie do słoweńskiej Planicy, aby tam ponownie trenować wspólnie ze słoweńskimi zawodnikami (którzy w dniach 16-19 czerwca skakali na skoczni w Wiśle-Malince), a następnie powróci na polskie skocznie. „Jesteśmy tu do czwartku. Później kolejnym zgrupowaniem będzie zgrupowanie w Planicy (od 30 czerwca), gdzie z kolei my będziemy u Słoweńców i pewnie znów będziemy razem parę dni. W lipcu pokażemy się znów na naszych skoczniach, a później będzie już Letnia Grand Prix" - powiedział Kruczek.
Jakie plany ma trener i kadra na LGP? "Po prostu skaczemy. Dla nas LGP jest ważne. Do każdych zawodów podchodzimy tak, aby startować jak najlepiej. Letnie zawody pokazują, w którym miejscu na świecie się jest i mają wpływ na to, jak się pracuje w kolejnych etapach treningów".
Łukasz Kruczek jest zadowolony z faktu, że zagraniczne kadry przyjeżdżają do Polski na zgrupowania. "Skocznie to w tym momencie nasz atut. Do tej pory to my musieliśmy gdzieś jeździć i szukać możliwości treningów, czy podpatrzenia konkurencji, a w tej chwili ci najlepsi zawodnicy przyjeżdżają do nas i wykorzystujemy to jak najlepiej".
rozmawiała Katarzyna Służewska