Zawody w Bischofshofen przyniosły pierwszy pucharowy triumf Michaela Hayboecka. Aktualny lider PŚ do samego końca miał szanse na wygraną w Turnieju Czterech Skoczni, jednak ostatecznie musiał uznać wyższość Stefana Krafta. – Nie jestem rozczarowany tym, że nie wygrałem całego Turnieju. Nie mogłem wybrać lepszego miejsca na swoją pierwszą wygraną – mówi.
Hayboeck w perspektywie całego niemiecko-austriackiego Turnieju plasował się w ścisłej czołówce. Zaczął mocno od drugiego miejsca w Oberstdorfie, później były nieco niższe lokaty w Garmisch-Partenkirchen i Innsbrucku (7 i 6), a na koniec w Bischofshofen odniósł upragniony triumf. – Szczerze mówiąc nie miałem już nadziei na wygraną w całym Turnieju Czterech Skoczni, Stefan był zbyt silny. Ja nie mogłem wybrać jednak lepszego miejsca na swoją pierwszą wygraną w konkursie PŚ – powiedział po zakończeniu na skoczni im. Paula Ausserleitnera.
– Nie jestem rozczarowany tym, że nie wygrałem całego Turnieju. Jestem szczęśliwy z mojego pierwszego zwycięstwa w Pucharze Świata. To było dla mnie całkiem jasne, że Stefan ma nade mną aż 23,1 punktu przewagi, a to przewaga bardzo trudna do zniwelowania. Myślę, że obaj jesteśmy szczęśliwi – stwierdził podczas konferencji prasowej.
Na pytanie o to, czy znajdzie czas na świętowanie, Hayboeck odparł: – Teraz przede mną dwa dni przerwy, w których nie będzie zbyt dużo czasu na świętowanie sukcesów.
informacja własna