Konkurs na austriackiej Bergisel zakończył się kolejnym zwycięstwem będącego w życiowej formie Petera Prevca. Słoweniec, który wczoraj odbył podróż z Bawarii do Tyrolu, przyznał, że konkurs w Niemczech kosztował go sporo sił, a w Austrii musi borykać się z kłopotami zdrowotnymi. – Byłem zestresowany, czułem presję – dodał.
Jak się okazuje, Prevc nie przystąpił do konkursowej rywalizacji na Bergisel w pełni sił. – Po konkursie w Garmisch-Partenkirchen trochę się przeziębiłem, było to po części spowodowane wysokim poziomem adrenaliny na górze skoczni, a po części dość chłodnym powietrzem. Nie wpłynęło to jednak na moje dzisiejsze skoki w Innsbrucku. Wczoraj zażyłem trochę odpoczynku – tłumaczył dzisiejszy triumfator.
W konkursowych próbach podopieczny trenera Gorana Janusa osiągał 125 oraz 132 metry i uzyskał aż 11,1 punktu przewagi nad drugim w stawce, Severinem Freundem. Zapytany o komentarz dotyczący swojego występu, Słoweniec odparł: – Dzisiaj jestem bardzo zadowolony z przebiegu konkursu. Seria próbna była dla mnie nieco pechowa [Prevc zajął 24. miejsce] i przed pierwszą serią konkursową byłem dość zestresowany, było to dla mnie spore wyzwanie, czułem presję. Wszystko poszło jednak dobrze i przed drugą rundą mogłem już się nieco bardziej zrelaksować.
Przed finałową rywalizacją 64. Turnieju Czterech Skoczni, starszy z braci Prevc ma 19,7 punktu przewagi nad drugim w stawce Freundem. – Oczywiście to dobrze, że mam trochę przewagi nad rywalami przed ostatnim konkursem, jednak jak dziś zobaczyliśmy, wszystko może się zmienić bardzo szybko. W serii próbnej skoczyłem 10 metrów bliżej od odległości, która pozwalałaby zająć miejsce w czołówce. Muszę więc pozostać skoncentrowany aż do finału w Bischofshofen – przyznaje 23-letni Słoweniec i komplementuje swojego największego konkurenta: – Severin jest zawodnikiem, który zawsze poszukuje perfekcji i ma wszystko pod kontrolą. To dla mnie zaszczyt, że mogę rywalizować z takim zawodnikiem.
korespondencja z Innsbrucka, Julia Piątkowska
