Ostatni w tym sezonie konkurs drużynowy nie pozostawił złudzeń – Norwegowie to obecnie najlepszy team w skokach narciarskich. Z ogromną przewagą, wynoszącą aż 58,4 punktu, Wikingowie pokonali przeciwników, odnosząc 16-ty drużynowy triumf. Po konkursie trener Stoeckl zdradził sekret swojej ekipy: – To dobra współpraca w teamie jest kluczem do sukcesu.
Nie ulega wątpliwości, że od początku tego sezonu to Norwegowie odgrywali kluczowe role w kolejnych konkursach z cyklu Pucharu Świata. I chociaż indywidualnie bezkonkurencyjny okazał się Słoweniec, Peter Prevc, a mocne karty co rusz wyciągali Austriacy i Niemcy, to właśnie popularni Wikingowie byli najsilniejszą drużyną. Co więc sprawia, że norweski zespół tak brawurowo pnie się w górę? - Są tacy, którzy pytają, w czym tkwi nasz sekret; inni zakradają się i chcą bawić się w szpiegów. Ale prawda jest taka, że nie robimy nic szczególnego – mówi szkoleniowiec grupy, Alexander Stoecl. – Mamy wspaniałą atmosferę w zespole i świetnie działający system wsparcia sportowców. To właśnie tak dobra współpraca w teamie jest kluczem do sukcesu – dodaje.
Dzisiejsze zawody były pięknym spektaklem, który rozegrał się na oczach tysięcy widzów zgromadzonych pod Letalnicą. – To cudowne uczucie, mam nadzieję, że damy radę utrzymać tak wysoki poziom. Pokonać Słoweńców przed ich własną publicznością to naprawdę duży wyczyn. Cieszę się, że chłopcy potrafią tak dobrze się koncentrować – komentował na gorąco Stoeckl. – Musimy pracować bardzo ciężko, by móc w przyszłym sezonie wykonać kolejny krok do przodu – zakończył trener.
Triumfem w Planicy Norwegowie przypieczętowali wygraną w tegorocznym Pucharze Narodów. Od sezonu 2004/05 dziewięciokrotnie zwyciężała ekipa z Austrii, a po jednym triumfie notowali Niemcy i Norwegowie. W sumie, od 1979 roku, Skandynawowie byli najlepszą drużyną sześć razy. Już jutro sięgną po ten tytuł po raz siódmy. – To były niesamowite zawody dla naszego zespołu. Wspaniale było oddawać próby przed taką publicznością, to jak skoki we śnie – komentował Kenneth Gangnes. – Wiemy, że drużynowo, przy takich skokach całej naszej czwórki, wyróżniamy się na tle innych zespołów.
Jutrzejsze zawody zakończą pucharową rywalizację. Póki co rekord w długości skoku, wynoszący 251,5 metra, a należący do Andersa Fannemela, pozostaje nienaruszony. Dziś najdalej lądował Peter Prevc, a w oddawaniu ponad 240-metrowych prób towarzyszył mu jedynie Stefan Kraft. Do 250. metra nie doleciał nikt. Czy jutro któryś z Norwegów (może sam Fannemel) będzie w stanie poszybować dalej? Kenenth Gangnes uważa, że jest to możliwe, jednak by tak się stało, konieczny jest splot wielu sprzyjających okoliczności.
źródło: aftenposten.no / nrk.no