Słoweńscy skoczkowie podobnie jak w latach poprzednich nie zamierzają odpuszczać pucharowych startów w Azji. Zarówno do japońskiego Sapporo, jak i do koreańskiego PyeongChang uda się najmocniejsza ekipa kierowana przez trenera Gorana Janusa. Co więcej, słoweński szkoleniowiec podjął już istotne decyzje dotyczące mistrzostw świata.
Słoweńcy po lotach w Oberstdorfie
Miniony pucharowy weekend z lotami narciarskimi przyniósł najlepszy w sezonie rezultat Jurija Tepesa, który w niedzielę uplasował się na trzecim stopniu podium. Doświadczony zawodnik jest jednak znany z zamiłowania do obiektów mamucich, więc jego zwyżka formy w Oberstdorfie nie powinna zaskakiwać. – Przejście z dużych obiektów na mniejsze wciąż przysparza mi pewne trudności, jednak przed wyjazdem do Japonii spokojnie potrenujemy i oczekuję tego, że nie będę miał tam problemów – komentował 27-latek po sukcesie osiągniętym na Heini-Klopfer-Skiflugschanze.
W Bawarii solidnie spisywali się także dwaj bracia Prevc – najmłodszy Domen, który w lotach debiutował oraz najstarszy Peter, który ma już za sobą spektakularne wyniki. W klasyfikacji generalnej nadal jedynym Słoweńcem w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej Pucharu Świata jest jednak Domen, który zajmuje 4. lokatę. W „generalce” najlepszych lotników wyżej plasuje się Peter Prevc (również 4. miejsce). – W czasie tego weekendu miałem przyjemne skoki. Pierwszego z lotów obawiałem się już od dłuższego czasu. Każdego dnia byłem jednak zadowolony, więc mogłem spać spokojnie. W Sapporo miałem już różne przeżycia. Ludzie są jednak tacy, że chcą pamiętać dobre rzeczy, a o innych zapomnieć. Z tym, że każdy ze skoków potrafi przynieść i dobre i złe sytuacje. W tym roku wielokrotnie występowały u mnie gorsze sytuacje, jednak zobaczymy co wydarzy się w ciągu najbliższych dni, tygodni i miesięcy – mówił zeszłoroczny zdobywca Kryształowej Kuli.
O wrażeniach z debiutanckich lotów opowiadał także Domen Prevc, który w czasie weekendu plasował się na wysokich lokatach (5. i 7.) i ustanowił nowy rekord w długości lotu wynoszący 225 metrów. 17-latek zdawał sobie jednak sprawę ze swojego specyficznego stylu. – Błędy w locie wynikały zdecydowanie nie ze strachu spowodowanego wysokością, ale z powodu błędów w pozycji dojazdowej. W powietrzu musiałem też mocno korygować lot. Muszę to poprawić i pamiętać o trosce, którą mają wobec mnie trenerzy – komentował.
Słoweńcy na PŚ w Azji i MŚ w Lahti
Podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez Słoweński Związek Narciarski po zawodach w Oberstdorfie, trener Goran Janus wybiegł w przyszłość i podał nominacje na nadchodzące zawody PŚ w Sapporo i PyeongChang, a także na Mistrzostwa Świata w Lahti.
Skład reprezentacji Słowenii na PŚ w Azji:
- Domen Prevc (4. miejsce w PŚ 2016/2017),
- Peter Prevc (12.),
- Jurij Tepes (19.),
- Jernej Damjan (27.),
- Cene Prevc (34.),
- Anze Semenic (51.),
- Anze Lanisek (52.).
Przypomnijmy, że pierwszy zeszłoroczny konkurs PŚ w na japońskiej Okurayamie zdominowali właśnie Słoweńcy – wygrał Peter Prevc przed Domenem Prevcem i Robertem Kranjcem. W drugim dniu zmagań najwyżej sklasyfikowanym podopiecznym Janusa był najstarszy z braci Prevc (6. miejsce).
Na światowy czempionat, który na przełomie lutego i marca zostanie rozegrany w Finlandii uda się natomiast pięciu najwyżej sklasyfikowanych Słoweńców. Nie będzie zatem niespodzianką, że na kompleksie skoczni Salpausselkä zaprezentują się: trzej bracia Prevc, Tepes oraz jako zawodnik rezerwowy, Damjan. Z pewnością w Lahti Słoweńcy będą chcieli poprawić wyniki osiągane przed dwoma laty podczas MŚ w Falun. Wówczas nie zdołali oni wywalczyć ani jednego medalu. Indywidualnie najwyżej plasował się Peter Prevc (4. i 13. miejsce), a w zmaganiach drużynowych ekipa Gorana Janusa zajęła szóstą lokatę.
źródło: sloski.si