You are currently viewing Trwa remont skoczni w Wiśle, niebawem decyzja w sprawie biletów na LGP. Co z reżimem sanitarnym?
Kibice na skoczni w Wiśle Malince (fot. Julia Piątkowska)

Trwa remont skoczni w Wiśle, niebawem decyzja w sprawie biletów na LGP. Co z reżimem sanitarnym?

Do inauguracji Letniego Grand Prix pozostał już tylko nieco ponad miesiąc. Wciąż nie ma jednak pewności, w jakiej liczbie na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle pojawią się kibice. Ponadto trwa remont zeskoku obiektu, który już w dniach 16-18 lipca podczas otwarcia igelitowej rywalizacji, będzie gościł zarówno skoczkinie, jak i skoczków. O aktualnej sytuacji w Beskidach opowiedział nam szef Komitetu Organizacyjnego tych zawodów, Andrzej Wąsowicz.

 

Remont trwa, treningi kadry pod koniec czerwca

Remont skoczni w Wiśle ruszył na początku maja. Po corocznym zdjęciu igelitu, zauważono nierówności znajdujące się w okolicach 145. metra i dostrzeżono duże zniszczenia drewnianej podbudowy, która mogła być spowodowana użyciem niewłaściwego drewna. Taki stan zeskoku stanowiłby spore zagrożenie dla zawodników po nim zjeżdżających, stąd szybka decyzja o natychmiastowym przystąpieniu do naprawy. Jeszcze wczoraj dyrektor skoczni Andrzej Wąsowicz zajmował się zakupem kolejnych potrzebnych elementów do finalizacji prac. – Dzisiaj zakończymy pewien etap i zaczniemy już kłaść igelit. Główna powierzchnia, czyli 400 metrów kwadratowych, jest już zrobiona, pozostaje zawiesić igelit, ale niestety jest to bardzo pracochłonne. Nasz plan przewiduje, że 20 czerwca powinniśmy skończyć – mówi.

Wcześniej dowiedzieliśmy się, że do uzupełnienia elementów podbudowy zeskoku zamówione zostało głęboko impregnowane drewno polskiego producenta, który na swój produkt ma dać 20 lat gwarancji.

Wczoraj informowaliśmy też o tym, że polscy skoczkowie udali się do włoskiego Predazzo, a w planach na kolejne dni mają treningi na dużej skoczni w Innsbrucku. Niestety przez remont skoczni im. Adama Małysza, nie mieli możliwości trenowania na tym obiekcie w ostatnich tygodniach. Kiedy Biało-Czerwoni przetestują arenę inauguracji Letniego Grand Prix? – Rozmawiałam już w tej sprawie z trenerem Grzegorzem Sobczykiem. Chciał zarezerwować obiekt, aby skoczkowie mogli już tam poskakać, ale konkretnego terminu jeszcze nie podał. Teraz wiadomo, że nasi są we Włoszech, później w Austrii, ale myślę, że po 22 czerwca powinni się u nas pokazać – zapewnia Wąsowicz.

 

Ilu kibiców? Kiedy bilety?

Wielu kibiców, którzy stęsknili się za oglądaniem skoków narciarskich na żywo, zastanawia się z pewnością czy i kiedy będzie mogło zakupić bilety na wiślańskie LGP. Wszystko wskazuje na to, że już w najbliższych dniach poznamy wszystkie szczegóły dotyczące liczby wejściówek na te zawody. – Czekamy na jutrzejszą konferencje pana premiera. Wyszły już zarządzenia, ale bywa, że władze uchylają przepisy… Jest dużo sprawdzania, aby mieć pewność, który przepis został uchylony, a który wciąż obowiązuje. Na dzisiaj nie wiemy ile biletów możemy sprzedać. Firma eBilet.pl, bo tylko przez nią będziemy rozprowadzać bilety, jest przygotowana. Czekamy tylko na sygnał: ile? Jeśli sprzedamy za dużo, a później będziemy musieli je zwracać, to się mija z celem – tłumaczy szef KO w Wiśle. Przypomnijmy, że w zeszłym roku zawody LGP na skoczni im. Adama Małysza były imprezą niemasową, więc na skoczni pojawiło się mniej niż 1000 kibiców. Tym razem można się spodziewać większej liczby wejściówek.

Jak będą jednak wyglądały środki bezpieczeństwa i reżim sanitarny obowiązujący na skoczni podczas samych zawodów? – Niby mają powstać strefy oddzielające kibiców od zawodników, jednak znalazłem taką lukę w przepisach, że nie będziemy musieli tego robić, bo będzie możliwość wpuszczenia ludzi tylko z założonymi maseczkami ochronnymi. Wtedy odpada konieczność robienia takich wyznaczonych boksów – zakłada Wąsowicz, po czym dodaje: – Na tę chwilę wygląda to tak, że wszyscy będą musieli nosić maseczki. Sytuacja jest jednak dynamiczna i nie można jeszcze niczego potwierdzić. Dzisiaj przeczytałem choćby, że do kościołów ludzie już wracają, więc może się okazać, że zasady jeszcze się zmienią, a na samą skocznie będzie mogła wejść większa liczba osób niż zakładamy.

AKTUALIZACJA:

 

Najsilniejsze ekipy na starcie?

Wiele wskazuje też na to, że w tym roku na inauguracji zawodów Letniego Grand Prix w Wiśle, pojawi się silniejsza międzynarodowa stawka niż w poprzednim sezonie. Przypomnijmy, że dwa konkursy rozegrane przed rokiem zdominowali polscy skoczkowie. Pierwszego dnia wygrał Dawid Kubacki, przed Kamilem Stochem i Piotrem Żyłą, a drugiego… skład podium się powtórzył. Do Polski nie przybyli jednak wówczas choćby późniejsi bohaterowie zimowego sezonu, jak choćby norweski zdobywca Kryształowej Kuli, Halvor Egner Granerud, niemiecki mistrz świata w lotach Karl Geiger, czy austriacki mistrz świata Stefan Kraft. Wówczas jednak, na starty zawodników duży wpływ miała sytuacja pandemiczna. Tym razem wiedza i świadomość o COVID-owych realiach wydaje się być znacznie większa, co może też zapowiadać liczniejszą i silniejszą stawkę.

Nie mamy jeszcze oficjalnych informacji, one pojawią się na około dwa tygodnie przed zawodami. Wtedy reprezentacje mają obowiązek zgłosić nam ilość startujących, a na tydzień przed konkursem konkretne składy osobowe. Z tego co wiedzą nasi trenerzy, wynika, że wszyscy najlepsi się do Wisły wybierają. Wiadomo też oczywiście, że będą skakać u nas Panie. Delegatka FIS Agnieszka Baczkowska powiedziała, że kobiece ekipy pojawią się w najsilniejszym składzie – podsumował Wąsowicz.

 

Maria Chenczke, Bartosz Leja,
informacja własna

 

Dodaj komentarz