You are currently viewing Mocny wpis Kamili Karpiel: „Rozważania nad końcem ze skokami dręczyły i dręczą mnie dalej”
Kamila Karpiel (fot. Julia Piątkowska)

Mocny wpis Kamili Karpiel: „Rozważania nad końcem ze skokami dręczyły i dręczą mnie dalej”

Tuż przed startem Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, reprezentacja Polski kobiet w skokach narciarskich mogła się powiększyć o jeszcze jedną zawodniczkę. Mogła, ponieważ polski sztab szkoleniowy zdecydował, że Kamila Karpiel do Chin jednak nie poleci. Teraz sama zawodniczka w mocnych słowach opisuje sytuację żeńskich skoków narciarskich w naszym kraju. „Było i jest ciężko, wymagania są ogromne, a wsparcie zależy kiedy” – pisze 20-latka. Czy jej słaba dyspozycja faktycznie wiąże się z trudną współpracą z trenerem kadry czy może zawodniczka zbyt mocno ocenia aktualne realia?

 

Nie jest tajemnicą, że współpraca Kamili Karpiel z trenerem Łukaszem Kruczkiem nie należy do najłatwiejszych. Różnica temperamentów, a może też podejścia do samego treningu powoduje, że skoczkini AZS-u Zakopane woli przygotowywać się do skoków z asystentem szkoleniowca kadry, Marcinem Bachledą. Trzeba jednocześnie przyznać, że aktualnie letnia mistrzyni Polski nie prezentuje formy na tyle wysokiej, aby odgrywać ważne role w zawodach najwyższej rangi. Stąd podczas nominacji do zawodów Pucharu Świata zdecydowanie częściej były brane pod uwagę Nicole Konderla i Kinga Rajda.

Tej zimy Karpiel wystartowała jedynie w dwóch pierwszych weekendach PŚ, w rosyjskim Niżnym Tagile oraz norweskim Lillehammer. I jedynie w inauguracyjnych zawodach udało jej się przebrnąć kwalifikacje, co skończyło się ostatecznie dopiero 38. lokatą w konkursie. „Nigdy nie czułam takiego wypalenia jak na Pucharze Świata w Lillehammer, gdzie na dużej skoczni było mi po prostu wstyd skakać… Nie przez to jak tam skakałam tylko przez to, że zdawałam sobie sprawę na co mnie tak naprawdę stać i co reprezentowałam po trzech latach… To było naprawdę ciężkie, ale czułam w sobie ogromną pustkę, czułam bezsilność, zero emocji, zero uczyć, po prostu pustka…” – ujawnia. Poza tym, zawodniczka z Podhala wystartowała jeszcze tylko w styczniowym Pucharze Kontynentalnym w Innsbrucku (29. i 34. miejsce) i konkursie FIS Cup w Zakopanem (23. miejsce).

Teraz w mocnych słowach podsumowuje nie tylko ostatnie miesiące, ale i lata. „Mimo wszystkiego co wydarzyło się w moim życiu, tych dobrych i złych chwil, tych uśmiechów i łez, które wylałam przez ostatnie 3 lata… Ciężko opisać jak się czułam, co się stało, że jestem w tym miejscu a nie w innym… Mimo tej porażki, którą poniosłam, z którą nie byłam w stanie walczyć i nie byłam w stanie jej przezwyciężyć… Myślę, że to jest moment, w którym dojrzałam do jej zaakceptowania, do pozbierania się z tego wszystkiego… To jest ten moment, w którym rozpoczynam walkę na nowo, odradzam się na nowo! Jak Feniks” – pisze 20-latka na Instagramie.

Sama zaznacza, że wiązała spore nadzieje ze swoim sportowym rozwojem jeszcze podczas Mistrzostw Świata w Seefeld, w których zresztą zajęła bardzo solidne 23. miejsce. W tamtym sezonie szkoleniowcem kadry kobiet był Marcin Bachleda, którego po sezonie zastąpił Łukasz Kruczek. „Myślałam, że będzie lepiej, łatwiej, bardziej profesjonalnie, że nareszcie ktoś Nam pomoże w drodze do Igrzysk, że dostaniemy szansę na rozwój, że zaczną w Nas widzieć potencjał, nad którym warto pracować, że w Nas uwierzą… Niestety poszło to w zupełnie innym kierunku… Było i jest ciężko, wymagania są ogromne, a wsparcie zależy kiedy…” – twierdzi rozczarowana. Sama zaznacza też, że poważnie zastanawiała się nad odwieszeniem narty na kołek. „Te 3 lata odbiły się przede wszystkim na mojej psychice, rozważania nad końcem ze skokami dręczyły i dręczą mnie dalej, z tym że nienawidzę się poddawać, mam do udowodnienia sobie jeszcze kilka spraw. Mam kilka postanowień, które będę realizować dla siebie, bo zdałam sobie sprawę, że te 3 lata poświęciłam na to by się przejmować tym co ode mnie oczekują, to zżarło mnie od środka” – dodaje.

Teraz Karpiel podkreśla, że zamierza powalczyć o powrót do lepszej dyspozycji i nie chce jeszcze kończyć profesjonalnej narciarskiej przygody. „Może i nie jestem dzisiaj na igrzyskach i nie skakałam dzisiaj w oficjalnym treningu, ale to nie koniec świata (…). Chcę abyście zawsze mnie pamiętali jako tą uśmiechniętą, zadziorną, szczerą ale i czasami bezczelną góralkę. Chciałabym żebyście mieli przykład, że da się wyjść z ciężkiego okresu życia i żebyście nie myśleli, że zawsze ten mój uśmiech jest na twarzy, bo czasami nie było go przez długie tygodnie… (…) Każdy z Nas, decyduje o swoim życiu. Teraz wiem, że wszystko się zmieni, bo sama zmieniłam nastawienie” – podsumowała.

 

Pełny wpis polskiej skoczkini:

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Kamila Karpiel (@kamcia_karpiel)

 

Bartosz Leja,
źródło: Instagram

 

Ten post ma 2 komentarzy

  1. Michał

    Jeśli mogę coś zasugerować okiem wieloletniego fana skoków, to jak ktoś zdecydował się na karierę i wyrzeczenia sportowca w wieku dojrzewania – to znaczy że bardzo poważnie i właściwie traktuje podejście do sportu. Nie ma większego poświęcenia w rzeczywistości nowoczesnej młodzieży niż reprezentowanie własnego kraju na arenie międzynarodowej. Dlatego sądzę, że brak formy polskich skoczkiń to nie jest w żadnym stopniu ich brak motywacji, tylko wpływ ich otoczenia.

    Ponad to sądzę, po wypowiedziach innych polskich skoczkiń które bardzo poważnie podchodzą do przyszłości ze skokami, że nie zmieniły swojego podejścia do treningów i sportu. Ich forma, a raczej aktualna zniżka, mogą mieć podłoże wyłącznie psychologiczne, bądź związane z psychologią hormonalną i naturalnym zwiększonym wytwarzaniem hormonów płciowych. W obu przypadkach winę ponosi ich otoczenie.

    Zastanówmy się, jaki naturalny proces może w krótkim okresie czasu całkowicie przeobrazić całą grupę kobiet/dziewczyn.

    Podpowiedź: Berlusconi

  2. Elzbieta

    Kamila nie załamuj się potrzebny ci na pewno dobry psycholog sportowy żeby przywrócił ci wiarę w siebie A karira sportową jeszcze przed Tobą moja Weronika skończyła 26 i dopiero wtedy była na igrzyskach. Trzeba zacisnąć zęby i nie dac się przeciwnościami spokojnie robić swoje pozdrowienia z Zakopanego od Pani od we trzymamy kciuki j kibicuje ci jak zawsze

Dodaj komentarz